30 ekologów wzięło udział w akcji protestacyjnej w pobliżu platformy naftowej Gazpromu. Zostali za to aresztowani przez sąd w Murmańsku i za kratami czekają na rozprawę. Do tej pory prokuratorzy z Komitetu Śledczego postawili zarzut piractwa 18 działaczom Greenpeace. Jest wśród nich również ekolog z Polski Tomasz Dziemiańczuk. Za piractwo grozi w Rosji od 10 do 15 lat łagru. Przeciwko takiej klasyfikacji czynu ostro wystąpił przewodniczący kremlowskiej rady do spraw praw człowieka Michaił Fiedotow. - Dla stawiania zarzutu piractwa nie ma nawet najmniejszych podstaw - tak skomentował decyzje służb śledczych Fiedotow. Tymczasem aż 66 procent Rosjan popiera działania Komitetu Śledczego, tak wynika z badań przeprowadzonych przez Wszechrosyjskie Centrum Badania Opinii Publicznej.