Zdobycie kontroli nad tym miastem przez siły rebelianckie zapewniłoby Moskwie bezpośredni lądowy korytarz do zaanektowanego w ubiegłym roku Krymu.- Dzisiaj problem dotyczy szczególnie okolic Mariupola. Wyraźnie powiedzieliśmy Rosjanom, że jeśli nastąpi atak separatystów w kierunku Mariupola, sytuacja drastycznie się odmieni, w tym w kwestii sankcji - powiedział Fabius radiu France Info. - Na szczeblu europejskim kwestia sankcji będzie ponownie poruszona - dodał. Fabius gościł we wtorek w Paryżu szefów dyplomacji Rosji, Ukrainy i Niemiec. Czterej ministrowie ponowili apel o przestrzeganie rozejmu na wschodzie Ukrainy, uzgodnionego w Mińsku 12 lutego. W ubiegłym tygodniu przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk poinformował, że prowadzi konsultacje z przywódcami UE na temat "kolejnych kroków" w związku z konfliktem na wschodniej Ukrainie. Mają one być m.in. "skierowane na dalsze zwiększenie kosztów agresji" dla Rosji. Tymczasem cytowane przez agencję Reutera francuskie źródło dyplomatyczne sceptycznie wypowiedziały się na temat możliwości kolejnych sankcji, argumentując, że Paryż nie popiera tej możliwości, ponieważ stanowiłaby ona niewłaściwy sygnał. "Nie można poważnie prowadzić rozmów o porozumieniach z Mińska i równolegle o sankcjach. Nie wchodzimy do tej debaty" - dodało to źródło. We wtorek obawy przed zajęciem przez separatystów Mariupola zgłaszali szefowie MSZ Niemiec i Ukrainy - Frank-Walter Steinmeier i Pawło Klimkin. Steinmeier podkreślił, że gdyby doszło jednak do ataku na Mariupol "zmieniłoby to całkowicie podstawę ustaleń z Mińska". - Stanęlibyśmy w obliczu nowej sytuacji - ostrzegł. Zwrócił zarazem uwagę na "wiele naruszeń rozejmu" odnotowanych półtora tygodnia po podpisaniu mińskich porozumień. Zgodnie z zawartymi w Mińsku porozumieniami pokojowymi na wschodniej Ukrainie od 15 lutego miało obowiązywać zawieszenie broni. Następnie z obu stron linii walk w ciągu 14 dni miało być wycofane ciężkie uzbrojenie i wytyczona strefa buforowa o szerokości od 50 do 70 km.