Kolejne groźby Chin. Mówią o "prowokacji" na Tajwanie
Chińskie wojsko przekazało w niedzielę, że przeprowadziło ćwiczenia na morzu i w przestrzeni powietrznej wokół Tajwanu. "Podejmiemy wszystkie niezbędne kroki, aby ochronić naszą suwerenność i integralność terytorialną" - dodali wojskowi, cytowani przez Reutera.
Chiny twierdzą, że ich działania to reakcja na "prowokację na Tajwanie", jaką miały przeprowadzić Stany Zjednoczone.
Napięcie między Chińską Republiką Ludową a rządem w Tajpej wzrasta od kilku miesięcy. Groźby ze strony Pekinu nasiliły się po sierpniowej wizycie spikerki Izby Reprezentantów USA Nancy Pelosi na Tajwanie.
CZYTAJ: Chiny zmiażdżą Tajwan? To może być walka Dawida z Goliatem
Wówczas ChRL zaczęła m.in. symulować ataki na amerykańskie okręty, a także przeprowadzać ćwiczenia tuż przy niepisanej granicy chińsko-tajwańskiej. Z kolei w zeszłym tygodniu Pekin wysłał rekordową liczbę 18 bombowców w okolice strefy kontrolowanej przez Tajwan.
Wśród ekspertów pojawiają się głosy, że Pekin szykuje się do ataku na wyspę, wykorzystując, że uwaga zachodniego świata, w tym jego środki finansowe, skupia się na pomocy Ukrainie walczącej z Rosją.
Zdania, że Chiny mogą zdecydować się na agresję, jest też rząd Japonii. W piątek zatwierdził on projekt rekordowego budżetu na 2023 rok, przewidujący wzrost wydatków na obronność o 26,3 procent.
Władze w Tokio obawiają się, iż inwazja Rosji ośmieli ChRL do ataku na Tajwan, co zagroziłoby pobliskim wyspom japońskim i zakłóciło dostawy kluczowych towarów.