Kobieta, której tożsamości nie ujawniono, została przewieziona karetką do szpitala i teraz powoli dochodzi do zdrowia. Lokal nosi nazwę "Zawał serca". Słynie z hamburgerów, zwanych "bypassami", z których największe ważą prawie kilogram i zawierają 4 kotlety i 20 plasterków boczku. W sumie to ponad 8 tys. kalorii. W "Zawale serca" można też zamówić nielimitowaną ilość frytek smażonych na tłuszczu albo piwo wymieszane z tequilą. Kelnerki ubrane są w stroje pielęgniarek a osoby ważące powyżej 260 kilogramów jedzą za darmo. Klientka, która straciła przytomność, zamówiła podwójnego "bypassa", piła Margaritę, paliła papierosy i sporo tańczyła. Właściciel lokalu Jon Basso powiedział dziennikowi Los Angeles Times, że do pewnego momentu całkiem dobrze się bawiła. Basso bronił swojego pomysłu na biznes twierdząc, że każdy ma prawo sam decydować, co je i wybrać odpowiadający mu styl życia. W lutym pewien klient znanego lokalu doznał prawdziwego zawału serca jedząc poczwórnego bypassa. Zobacz film: