W godzinach popołudniowych ratownicy odnaleźli ciało kobiety w zatopionej części włoskiego wycieczkowca. Według informacji podanych wcześniej w niedzielę przez szefa włoskiej Obrony Cywilnej Franco Gabriellego, dotychczas zidentyfikowano osiem ofiar śmiertelnych: czterech obywateli Francji oraz Włocha, Węgra, Niemca i Hiszpana. Sztab koordynujący akcję ratunkową przyznał, że trudno ustalić pełną listę zaginionych, ponieważ wiele wskazuje na to, iż na pokładzie były osoby, których obecności nigdzie nie zarejestrowano. Takie podejrzenia dotyczą na przykład kobiety, której zwłoki znaleziono w sobotę. Nie figurowała ona na żadnej liście. Na oficjalnej, ale - jak się przypuszcza - niekompletnej liście poszukiwanych jest 12 Niemców, sześciu Włochów, dwóch Francuzów, dwóch Amerykanów, obywatel Indii oraz Peru; łącznie - 24 nazwiska. W niedzielę media poinformowały powołując się na śledczych, że czarna skrzynka statku Costa Concordia jest zepsuta i nie będzie można z niej odczytać żadnych danych. Okazuje się, że urządzenie uległo awarii jeszcze 15 dni przed katastrofą z 13 stycznia i załoga prosiła o jego naprawienie. Zagadka czarnej skrzynki to kolejna niewiadoma, która komplikuje postępowanie wyjaśniające okoliczności tragedii na Morzu Tyrreńskim u wybrzeży wyspy Giglio, gdzie Costa Concordia z 4200 osobami na pokładzie uderzyła o skały. Prokuratura poszukuje również osobistego komputera kapitana statku Francesco Schettino i stara się ustalić tożsamość kobiety, która według zeznań świadków wynosiła komputer z wycieczkowca.