Okupujący od minionego wtorku główną salę parlamentu deputowani lewicowej Partii Rewolucyjno-Demokratycznej (PRD) Manuela Lopeza Obradora wszczęli bójkę z posłami i senatorami zwycięskiego prezydenta z liberalno-demokratycznej Partii Akcji Narodowej (PAN). Starcie sprowokowała próba zamknięcia na kłódkę i zablokowania łańcuchami drzwi Izby Deputowanych, co miałoby uniemożliwić opozycji zakłócenie uroczystości w Kongresie. W godzinach nocnych organizatorzy uroczystości odstąpili od historycznego rytuału, który zgodnie z artykułem 185. konstytucji Meksyku nakazuje prezydentowi obejmującemu urząd, złożenie przysięgi przed Kongresem w Sali Głównej pałacu San Lazaro, będącego siedzibą parlamentu. Miejscem spotkania posłów i senatorów z nowym prezydentem i jego gabinetem ma być sala obrad Senatu, wolna od demonstrantów. Na Zocalo, centralnym placu 25-milionowej stolicy Meksyku gromadzą się zwolennicy Manuela Lopeza Obradora, samozwańczego "lidera narodu", który nie uznał oficjalne wyników wyborów, mianując się 20 listopada, "legalnym wybrańcem ludu". Według mediów, na placu oczekuje się ponad 100 tys. osób. Centrum miasta przypomina bunkier otoczony jednostkami sił specjalnych policji i wojska. Ulice wiodące do pałacu San Lazaro zabezpieczone są blisko 3- metrowej wysokości metalowymi płytami. Po obu stronach barykady stoją żołnierze z bronią automatyczną w rękach. Nad miastem krążą wojskowe śmigłowce. Pomimo tego doszło do zaprzysiężenia nowego prezydenta.