Elon Musk ogłosił w nocy z niedzieli na poniedziałek ankietę, w której użytkownicy Twittera mogą wypowiedzieć się, czy chcą by dalej kierował platformą, czy ustąpił ze stanowiska. "Zastosuję się do wyników głosowania" - zadeklarował miliarder. W kolejnym wpisie dodał: "Jak mówi przysłowie, uważaj, czego sobie życzysz, bo możesz to otrzymać". Po kilku godzinach od rozpoczęcia głosowania 57 proc. użytkowników domagało się odejścia Muska, a 43 proc. było zwolennikami jego pozostania - poinformowała amerykańska stacja CNN. Częste ankiety Muska na Twitterze. Ludzie wybierają, co ma zrobić Kilka dni temu miliarder ogłosił inną ankietę, która dotyczyła odblokowania kont dziennikarzy m.in. z CNN, "New York Times" i "Washington Post", którzy według Muska "narażali na niebezpieczeństwo jego rodzinę". Zapytał on na Twitterze, czy powinien przywrócić zawieszone konta teraz, czy za tydzień. 58,7 proc. osób biorących udział w głosowaniu opowiedziało się za natychmiastowym odblokowaniem kont dziennikarzy. Z kolei w listopadzie właściciel Twittera dał głos ludziom, aby zadecydowali, czy były prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump ma wrócić na platformę - jego konto zostało zawieszone, a później usunięte przez poprzednich właścicieli po tym, jak oskarżono go o zachęcanie do wtargnięcia do Kapitolu, które miało miejsce 6 stycznia ubiegłego roku. Ponad 50 proc. użytkowników, którzy brali udział w ankiecie zagłosowało twierdząco. W kolejnym wpisie miliarder dodał: "Głos ludu jest głosem Boga". Trump nie wrócił więc na platformę. Przejęcie Twittera. Kontrowersje wokół Elona Muska Elon Musk kupił Twittera pod koniec października 2022 roku za sumę 44 mld dolarów. Miliarder wprowadził wiele zmian w funkcjonowaniu popularnej platformy i zarządzaniu firmą. W listopadzie nowy właściciel zwolnił mniej więcej połowę dotychczasowych pracowników Twittera. Jak powiadomiła 17 listopada agencja Reutera, Musk "bezwzględnie zmienił kulturę pracy, kładąc nacisk na długie godziny i intensywne tempo". W październiku miliarder wywołał kontrowersje na Twitterze, zgłaszając propozycję "planu pokojowego" między Kijowem a Moskwą. Amerykanin zasugerował, by Krym pozostał integralną częścią Rosji, Ukraina stała się państwem neutralnym oraz wysunął pomysł organizacji nowych referendów pod nadzorem ONZ w regionach Ukrainy "anektowanych" przez Rosjan.