Wszystko zaczęło się w miniony wtorek, 21 lutego. 51-letnia Kimberly Pushard i 50-letnia Angela Busell wybrały się na kręgle do South Portland w stanie Maine, USA. Na trasie pojawiły się jednak problemy. Kobiety zaczęły błądzić. Początkowo dzwoniły do rodziny, prosząc o pokierowanie ich we właściwą stronę, później pytały o drogę przypadkowe osoby. W tym momencie jasnym było, że kobiety wylądowały w stanie Massachusetts. Intensywne poszukiwania Kiedy kobiety nie wracały do domu, rodzina zawiadomiła o sprawie policję. Bliscy zaalarmowali, że 50-latki są niepełnosprawne intelektualnie, co może im utrudniać bezpieczny powrót do domu. Funkcjonariusze sprawdzili monitoring na trasie - podaje "Miami Herald". Jak się okazało, w środę rano kobiety znów były w Maine. Uchwyciła je kamera na stacji paliw. Następnie monitoring uchwycił zaginione przed pobliskim sklepem, a dalej na trasie w kierunku południowym. Ślad urywał się właśnie w tym miejscu. Akcja poszukiwania kobiet trwała kilka dni. W sobotę do poszukiwań okolicznych terenów leśnych użyto helikoptera i skuterów śnieżnych. Przełom nastąpił w niedzielę w godzinach popołudniowych. Utknęły w lesie Leśniczy natknął się na wydrążony w drodze ślad. Nie były to odbite w śniegu opony, ale mężczyzna uznał, że zagłębienie jest wskazówką i podążył w tym kierunku. Na końcu ślepej leśnej drogi znajdował się samochód poszukiwanych kobiet. - Kiedy otworzyłem drzwi samochodu, byłem w totalnym szoku - mówi w rozmowie z "Miami Herald" Brad Richard. Kobiety opatulone w ciepłe ubrania siedziały w samochodzie, wyraźnie zadowolone, że ktoś je odnalazł. Jak czytamy, samochód utknął w śniegu, kobiety nie miały już także paliwa, by kontynuować podróż. Zostały więc w środku pojazdu, bez ogrzewania, kiedy na zewnątrz temperatura sięgała minusowych wartości. Szczęśliwie odnalezione kobiety trafiły do szpitala na badania kontrolne, ich stan jest jednak bardzo dobry. Były jedynie przemarznięte, spragnione i głodne. - Niesamowite, że udało im się przetrwać tak długo - komentuje leśniczy.