Jeszcze większe oburzenie wywołała jego reakcja na zranienie szefa rządu; Di Pietro wyraził bowiem opinię, że to premier "podżega do przemocy". Po wiecu w Mediolanie premier Berlusconi został zraniony w twarz rzuconą w niego przez niezrównoważonego mężczyznę miniaturką katedry i zalał się krwią. Ma pękniętą kość nosową, uszkodzone dwa zęby i ranę wargi. "Berlusconi podżega do przemocy" Przypomina się, że w piątek podczas antyrządowej manifestacji lewicowej centrali związkowej Cgil w Rzymie Antonio Di Pietro, zagorzały przeciwnik Berlusconiego powiedział: "Jeśli rząd pozostanie głuchy na potrzeby, dojdzie do starcia na ulicy i dojdzie do przemocy, gdy rząd nie będzie poczuwać się do odpowiedzialności, by odpowiedzieć na potrzeby kraju". A w pierwszym komentarzu po incydencie na mediolańskim Piazza Duomo Di Pietro stwierdził: "Jestem przeciwko przemocy, ale Berlusconi swoim zachowaniem i olewaniem wszystkiego podżega do przemocy". Te słowa rzecznik koalicyjnej partii Lud Wolności Daniele Capezzone nazwał "delirium". Zwracając się do Di Pietro rzecznik partii Berlusconiego powiedział: "Wstydź się, robisz krzywdę Włochom. Jesteś niebezpieczny i lepiej, żeby Włosi wiedzieli, kim jesteś i jakie szkody możesz jeszcze wyrządzić krajowi". Doniosą na Di Pietro Wiceminister obrony Guido Crosetto zapowiedział, że w poniedziałek z grupą parlamentarzystów złoży w prokuraturze zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Di Pietro. Zarzuca mu "udział w grupie przestępczej". Inni politycy Ludu Wolności mówią: "To wina Di Pietro", "Di Pietro do więzienia", "trzeba go izolować". - Jego słowa są niedopuszczalne, nie można w żaden sposób usprawiedliwiać przemocy - ocenił przewodniczący Izby Deputowanych Gianfranco Fini. - Ta reakcja przynosi hańbę Włochom - ocenił minister spraw zagranicznych Franco Frattini. Lider Włoch Wartości w związku z burzą, jaką wywołał próbował spuścić z tonu i w następnej wypowiedzi zapewnił: "to jasne, że potępiamy ten gest". Od wypowiedzi byłego prokuratora, który zasłynął w czasie antykorupcyjnej operacji "Czyste Ręce" na początku lat 90. dystansują się politycy największej siły opozycji - centrolewicowej Partii Demokratycznej. Klimat nienawiści Napaść na Berlusconiego w Mediolanie, w wyniku której trafił on do szpitala, to rezultat klimatu nienawiści politycznej, jaki ogarnął w ostatnich miesiącach Włochy i uczynienia z premiera wroga numer jeden - taki ton komentarzy dominuje na łamach poniedziałkowej włoskiej prasy. Komentatorzy ostrzegają przed groźbą eskalacji przemocy w kraju. Najbardziej wymownym gestem są wyrazy solidarności z rannym szefem rządu na łamach dziennika "La Repubblica", który prowadził kampanię przeciwko niemu. "Dramatyczny film z Piazza Duomo okrążył cały świat jako świadectwo degradacji konfliktu politycznego we Włoszech" - napisał redaktor naczelny tej lewicowej gazety. Następnie wyraził przekonanie: "Przyjaciele i adwersarze, zwolennicy i przeciwnicy dzisiaj powinni być solidarni z premierem - tak, jak my jesteśmy - i to bez żadnego rozróżnienia, w momencie, w którym padł ofiarą przemocy".