- Czy dojdzie do drugiej tury, to jest główna intryga tych wyborów - twierdzi Ceban. Chociaż poparcie dla sił europejskich zmniejszyło się nieco w trakcie ich rządów, w tle których jest wojna w Ukrainie oraz nasilone ataki hybrydowe Rosji, Sandu prowadzi w sondażach z poparciem na poziomie 35 proc. Również współpracująca z nią partia Działania i Solidarności (PAS) jest w czołówce sondaży, chociaż w kluczowych przyszłorocznych wyborach parlamentarnych może już nie powtórzyć sukcesu i nie uzyskać samodzielnej większości. Sondaż opublikowany w czwartek, zamówiony przez Watchdog.md, pokazuje wysoką deklarowaną frekwencję - 85,7 proc. "na pewno zagłosuje". Sandu jest w nim na pierwszym miejscu z wynikiem 35,8 proc. głosów, a na kolejnych pozycjach są Alexandr Stoianoglo z wynikiem 9 proc. i Renato Usatii z poparciem na poziomie 6,4 proc. W innym niedawnym sondażu, przeprowadzonym przez iData, Sandu zdobywa 29,5 proc. Drugi jest Usatii (13,3), a trzeci - Stoianoglo (11,6). Tam również wysoki odsetek (84,4 proc.) ankietowanych zapowiada udział w wyborach. Moławia. Sondaże wskazują na zwycięstwo Sandu - Z sondaży od początku wynika, że Sandu wygra. Oczywiście nigdy nie można wykluczyć jakiegoś nieprzewidzianego czynnika, czarnego łabędzia. Jednak sondaże zwycięstwo dają Sandu - mówi Andrei Curararu z Watchdog.md. Analitycy zwracają uwagę, że możliwe jest zwycięstwo Sandu nawet w pierwszej turze, zwłaszcza jeśli zagłosowałaby na nią większa część z niezdecydowanych, których np. według sondażu Watchdog jest 28 proc. W tegorocznych wyborach prezydenckich startuje rekordowa liczba 11 kandydatów. Większość z nich w sondażach uzyskuje poparcie w granicach błędu statystycznego, jednak ich obecność, jak mówią eksperci, jest potwierdzeniem rozdrobnienia mołdawskiej sceny politycznej. W 2,5-milionowej Mołdawii zarejestrowanych jest ponad 50 partii politycznych. Mołdawia. Kto największym rywalem Sandu w wyborach? Wśród oponentów Sandu są politycy, którzy otwarcie opowiadają się za powrotem do bliskiej współpracy z Rosją. Odkąd Sandu w 2020 roku wygrała wybory prezydenckie, a w kolejnym roku - jej partia wybory parlamentarne, Mołdawia wybrała kurs prozachodni i za główny cel władze stawiają sobie wejście do UE. Kiszyniów rozpoczął już negocjacje akcesyjne z Brukselą. Sandu zapowiada kontynuację swojej polityki: dążenia do UE i reform, rozwoju gospodarczego i umacniania demokracji. Rywal Sandu, były prokurator generalny Stoianoglo cieszy się poparciem socjalistów kierowanych przez prorosyjskiego byłego prezydenta Igora Dodona. Stoianoglo twierdzi, że jest za eurointegracją, ale "nie w obecnej formie". To retoryka, po którą sięgają także inni kandydaci, formalnie ogłaszając proeuropejskość, krytykują Sandu za to, jak prowadzi politykę i zarzucają jej, że używa referendum jako "technologii politycznej" do manipulowania nastrojami. Stoianoglo, jak pisze Newsmaker.md, jest stronnikiem neutralnego statusu Mołdawii i dobrych relacji z Rosją. Kandydat Naszej Partii Renato Usatii to zażarty krytyk Sandu. Zapowiedział już, że w przypadku drugiej tury nie udzieli jej poparcia. Opowiada się też przeciwko referendum, które dotyczy eurointegracji kraju. W przeszłości Usatii był uznawany za polityka prorosyjskiego, jednak potępił agresję na Ukrainę. Na liście kandydatów są także Vasile Tarlev z partii Przyszłość Mołdawii, Ion Chicu (Partia Rozwoju i Konsolidacji), Irina Vlah, Andrei Nastase, Octavian Ticu, Victoria Furtuna, dziennikarka Natalia Morari i Tudor Ulianovschi. Mołdawia. "Wielki nieobecny" koordynuje kampanię przeciwko Sandu "Wielkim nieobecnym" tej kampanii jest ścigany w Mołdawii (skazany na 15 lat więzienia za gigantyczne przekręty finansowe) opozycyjny prorosyjski polityk Ilan Sor. Ani on sam, ani partie z jego utworzonego w Rosji bloku Pobieda nie mogą startować w wyborach, jednak o związki z Sorem podejrzewani są niektórzy kandydaci, np. Irina Vlah czy Vasile Tarlev. Vlah, była baszkanka (liderka) autonomicznej Gagauzji jest postrzegana jako kandydatka sprzyjająca Rosji. Opowiada się za neutralnością Mołdawii, a w kampanii sięga po narracje zbieżne z kremlowskimi. Wiadomo na pewno, że z Rosji Sor koordynuje kampanię zwalczającą Sandu i eurointegrację, m.in. nielegalnie wwożąc przez pośredników i "aktywistów" do kraju miliony dolarów na przekupstwa wyborcze. Policja prowadzi w związku z tymi działaniami szereg postępowań. Według nieoficjalnych doniesień ludzie Sora mają ogłosić kandydata, na którego należy głosować, na krótko przed wyborami. Równolegle z wyborami odbędzie się zainicjowane przez Sandu referendum, w którym Mołdawianie odpowiedzą na pytanie, czy eurointegracja powinna zostać wpisana do konstytucji jako cel strategiczny państwa. Według władz w Kiszyniowie przed wyborami jeszcze intensywniejsze niż dotychczas stały się rosyjskie działania hybrydowe, mające na celu torpedowanie polityki prozachodniego rządu. Wśród nich wymieniane są kampanie informacyjne oraz nielegalne przesyłanie do kraju pieniędzy dla prorosyjskich aktywistów, polityków oraz przeznaczane na "kupowanie głosów" wyborców. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!