"Cyrkowy klown nie jest bałwanem, którego można stawiać na jednej płaszczyźnie z Berlusconim" - powiedział dyrektor mającego siedzibę w Kolonii cyrku Roncalli, Bernhard Paul. Paul, który od 36 lat wykonuje zawód klowna, powiedział w piątek agencji dpa, że jest to "zaszczytny, trudny i wymagający wielkiej wrażliwości zawód artystyczny". Dyrektor cyrku napisał do Steinbruecka list protestacyjny, podpisując go swoim artystycznym pseudonimem "Zippo". Paul wyjaśnił, że oburzył go fakt użycia przez niemieckiego socjaldemokratę terminu "klown" jako epitetu pod adresem polityka o podejrzanej reputacji. Komentując dobry wynik uzyskany przez Berlusconiego oraz szefa populistycznego Ruchu Pięciu Gwiazd Beppe Grillo w niedawnych wyborach parlamentarnych, Steinbrueck powiedział, że wygrało dwóch klownów. Po tej wypowiedzi prezydent Włoch Giorgio Napolitano odwołał uzgodnione wcześniej spotkanie ze Steinbrueckiem, mówiąc, że jego uwaga była "nie w porządku". Steinbrueck, znany z niewyparzonego języka, jest kandydatem SPD na stanowisko kanclerza Niemiec we wrześniowych wyborach parlamentarnych. Będzie głównym przeciwnikiem urzędującej kanclerz Angeli Merkel. Paul powiedział, że klown jest "niosącą pocieszenie figurą", która rozśmiesza ludzi, nie powodując, że stają się ofiarami (żartów). Dodał, że jest to pacyfistyczny zawód, bo ten, kto się śmieje, nie jest w stanie czynić zła. "Jak można porównywać taką działalność z bunga-bunga"? - pytał dyrektor cyrku, nawiązując do organizowanych przez Berlusconiego imprez. Oleg Popow, rosyjska gwiazda sztuki cyrkowej, powiedział wydawanej w Monachium gazecie "tz", że klownem można nazwać tylko osobę, która opanowała zdolność do występowania w teatrze lub cyrku i potrafi zabawiać ludzi. "Jeżeli ktoś tego nie umie, to jest raczej nicponiem" - powiedział 82-letni komik. Z Berlina Jacek Lepiarz