Jak donosi "Tagesspiegel", do niebezpiecznego zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór na Columbiabad w Berlinie. Dwie kobiety z wózkami próbowały opuścić obiekt złym wyjściem, a prawidłowe bramki wskazali im ochroniarze. Te jednak nie zamierzały skorzystać z rad obsługi i po kilkukrotnych próbach wezwania do zastosowania się do regulaminu wywiązała się kłótnia. Berlin. Kłótnia na basenie przerodziła się w bójkę Według pobitego ochroniarza jedna z kobiet chwyciła w pewnym momencie za telefon. Krótko po nim pod pływalnię podjechało kilka samochodów, z których wysiedli dwaj napastnicy. Z lokalnych doniesień wynika, że jeden ze zbirów przytrzymał pracownika obiektu po to, aby drugi uderzył go w twarz. Następnie trzymający go mężczyzna również uderzył go w twarz. Po jednostronnej wymianie ciosów ratownikowi zagrożono szklaną butelką, po czym cała ekipa odjechała w nieznaną stronę. Groza na niemieckich basenach. DPA uspokaja Berlińska policja prowadzi dochodzenie w sprawie poniedziałkowego incydentu. Pobity ochroniarz miał jedynie zaczerwienioną twarz, nie wymagał żadnej pomocy medycznej. Mimo to służby wszczęły śledztwo w sprawie "ciężkiego uszkodzenia ciała i gróźb". Za Odrą jednocześnie toczy się debata na temat bezpieczeństwa na pływalniach. Od początku letniego sezonu w Berlinie dochodziło do gwałtownych starć na basenach - policja wylicza 48 takich przypadków. Sama Columbiabad była trzykrotnie ewakuowana. "Kąpieliska cały czas podkreślają, że przy wielu odkrytych basenach i milionach odwiedzających, przez większość letnich dni nic się nie dzieje, a incydenty, w których wzywana jest policja, są odosobnionymi przypadkami" - wskazuje agencja DPA. Mimo to władze Berlina nakazały wszystkim pływalniom sprawdzanie dowód tożsamości każdemu odwiedzającemu wodne obiekty. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!