We wtorek potężny pożar strawił halę, w której mieszkało blisko 300 mężczyzn z Syrii, Iraku, Afganistanu i krajów Afryki Północnej. 28 osób trafiło do szpitala po tym, jak zaczadziło się dymem. Policja przesłuchała mężczyzn, którzy prawdopodobnie byli prowodyrami zajścia. Obaj to 26-letni Marokańczycy. Jeden z nich miał oblać materac płynem łatwopalnym, a następnie podpalić. Jak twierdzą świadkowie, w obozie dochodziło do licznych sporów pomiędzy różnymi grupami religijnymi i etnicznymi. "W czasie Ramadanu część migrantów zażądała ścisłego postu, inni nalegali na pozostawienie bez zmian dotychczasowych terminów posiłków" - powiedział AFP Ralf Herrenbrueck z niemieckiej prokuratury. Jak twierdzi, kilkukrotnie doszło do konfrontacji migrantów z pracownikami Czerwonego Krzyża. "Doszło do sytuacji, kiedy to padły groźby. Jak widać, jedna z nich została zrealizowana" - informuje Herrenbrueck. Od początku roku policja interweniowała w ośrodku migrantów w Dusseldorfie 89 razy.