Polacy wykupili w biurze Lux Ravel 14-dniowy pobyt na Krymie. Z ich relacji wynika, że nie sprawdziły się zapewnienia organizatorów - turystów przywieziono do ośrodka, będącego jeszcze w trakcie budowy, położonego na północ od Sewastopola w miejscowości Kacza. - Nasz pilot też niewiele wie, bo dysponuje tylko numerem do rezydenta. Nie wiedział nawet, dokąd zmierza wycieczka. Okazuje się, że sam rezydent też nie jest naszym rezydentem - tłumaczy jedna z turystek. Polacy żalą się także, że pilot został wezwany pół godziny przed wyjazdem i nie mówi dobrze po polsku. Jak na razie, informacji tych nie udało się zweryfikować w polskim konsulacie.