Morawiecki zaznaczył, że negocjacje na szczycie unijnym są bardzo trudne. "Z tego względu, że kilka państw chyba nie do końca dostrzega tę zależność, że jeśli chcemy mocniejszej Europy - wraz z tym otwarciem, które teraz nastąpiło, nowa kadencja PE, nowa kadencja KE - to potrzebujemy ambitnego budżetu" - powiedział premier. Dodał, że "nie da się zrobić więcej za mniej pieniędzy, a tak postulują niektórzy". "Będąc wśród najbogatszych krajów Unii Europejskiej, chcą jednocześnie zmniejszać dostęp do środków dla krajów, które doganiają, krajów, które się szybko rozwijają, ale przecież ze względu na naszą sytuację wcześniejszą, historyczną, niezawinioną przez nas, mamy jeszcze bardzo dużo do nadrobienia" - powiedział Morawiecki. Klincz w negocjacjach Odnosząc się do stanowiska państw, domagających się cięć w unijnej kasie, szef rządu ocenił, że w nocy nastąpił klincz w negocjacjach. Swojego stanowisko twardo bronią: Austria, Holandia, Dania i Szwecja, które określane są mianem "oszczędnej czwórki". "Próbujemy przekonywać kilka mniejszych krajów UE. Nie wiem, czy to się uda podczas tego posiedzenia Rady Europejskiej, jeśli nie, to czekają nas kolejne posiedzenia. Zobaczymy. My na pewno będziemy twardo bronić naszych interesów" - powiedział Morawiecki, wchodząc do budynku Rady Europejskiej w Brukseli. O godz. 12 szczyt został wznowiony. Wznowienie obrad planowane było początkowo na godz. 10 rano.