- Wysycenie sprzętem naszego kontyngentu jest maksymalne i jeśli byśmy zakupywali kolejny sprzęt i dostarczali do Afganistanu, to byłby on niewykorzystywany - ocenił szef MON, który w Centrum Szkolenia na Potrzeby Sił Pokojowych wizytował ćwiczenia dowódczo-sztabowe Bagram IX przed wyjazdem kolejnej zmiany do Afganistanu. - Oceniam te ćwiczenia, jako niezwykle ważne, bo mają charakter międzynarodowy, zgrywają nas z Amerykanami. Działamy tam jak jedna pięść i ważne jest, żeby już tutaj przed wyjazdem przygotować odpowiednio tę współpracę - oznajmił. Klich podkreślił, że ćwiczenia odbywają się z wykorzystaniem nowoczesnego sprzętu, takiego jak JCATS, który daje pełne odwzorowanie sytuacji, z jaką mogą się zetknąć żołnierze na polu walki. Szef Szkolenia Wojsk Lądowych gen. dyw. Paweł Lamla poinformował, że trwają procedury związane z zakupem dwóch zestawów JCATS. Mają one być kupione do końca roku, a jeden z nich będzie ulokowany w kieleckim Centrum. Środowa "Rzeczpospolita" napisała, że dowództwo Wojsk Lądowych zrezygnowało z wysyłania żołnierzy na szkolenia organizowane od 2005 roku przez producenta rosomaków - Wojskowe Zakłady Mechaniczne w Siemianowicach Śląskich. Na pytanie w tej sprawie szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego gen. Mieczysław Cieniuch odpowiedział, że umowa MON z zakładami nadal jest ważna, trwają renegocjacje. - Siły zbrojne nie mogą sobie pozwolić na to, aby podmiot cywilny, nawet najbardziej zaprzyjaźniony, dysponował jako jedyny zdolnością szkolenia mechaników-kierowców. Siły zbrojne taką zdolność muszą mieć - dodał Cieniuch. - Uważam, że za wyjątkiem wstępnego szkolenia resztę jesteśmy w stanie realizować w Centrum Szkolenia Wojsk Lądowych w Poznaniu, z tego względu, że musimy szybciej określoną liczbę załóg na rosomaki przygotować - powiedział dowódca Wojsk Lądowych gen. bryg. Zbigniew Głowienka. Dodał, że aktualnie w Poznaniu są lepsze warunki, osiem trenażerów i przygotowana kadra, a szkolenie w Siemianowicach kosztuje ponad 3 mln zł. "Wspieram ten kierunek myślenia. Uważam, że pieniądze powinny zostawać w systemie. Mając własne zdolności wojskowe, szkoleniowe, należy w pierwszej kolejności z nich korzystać. W tym roku dysponujemy ogromną kwotą na szkolenie, bo jest to 1,9 mld zł. Taką kwotą do tej pory w III RP wojsko nie dysponowało nigdy, ale tak wielka kwota nie upoważnia nikogo do tego, żeby te pieniądze trwonić i wydawać na zewnątrz, skoro można jeszcze lepiej szkolić naszych żołnierzy przy pomocy takich właśnie zdolności, o których generał Cieniuch i generał Głowienka mówili" - powiedział Klich. Minister podkreślił, że to nie będzie łatwa zmiana, bo co roku na wiosnę narastają zagrożenia. - Z narastaniem zagrożeń mamy do czynienia mniej więcej od dziesięciu dni, obserwujemy wzrost aktywności przeciwnika - powiedział. - Prowincja Ghazni została uznana za taką, która w przeciągu 12-18 miesięcy ma szansę być przekazana w ręce władz afgańskich. O wszystkim zadecydują warunki w terenie - oznajmił. Jego zdaniem w przemówieniu prezydenta Afganistanu Hamida Karzaja 21 marca możemy się spodziewać deklaracji o rozpoczęciu procedur przekazywania odpowiedzialności za poszczególne dystrykty i poszczególne prowincje w ręce samych Afgańczyków. Żołnierze Dowództwa Polskich Sił Zadaniowych IX zmiany Polskiego Kontyngentu Wojskowego ISAF w Afganistanie odbywają w Kielcach ćwiczenia pod kryptonimem Bagram IX, które są ostatnim sprawdzianem przygotowania do misji. Scenariusz ćwiczeń odzwierciedla bieżącą sytuację społeczno-polityczną i militarną w Afganistanie. IX zmianę PKW ISAF wystawia 11. Dywizja Kawalerii Pancernej z Żagania, a trzon zmiany stanowią żołnierze 17. Brygady Zmechanizowanej z Wędrzyna, której dowódcą jest gen. bryg. Sławomir Wojciechowski i to on będzie dowodził żołnierzami w rejonie misji. W skład Polskich Sił Zadaniowych wchodzą też żołnierze 49. pułku śmigłowców bojowych w Pruszczu Gdańskim, 25 Brygady Kawalerii Powietrznej w Tomaszowie Mazowieckim, 1. Pomorskiej Brygady Logistycznej, 10. Brygady Logistycznej w Opolu oraz 1. Brygady Saperów w Brzegu i 2. Brygady Saperów w Kazuniu.