W czwartek w Wielkiej Brytanii odbyły się przyspieszone wybory parlamentarne, które przyniosły wyczekiwany przez dotychczasową opozycję przełom. Partia Pracy, która przez 14 lat pozostawała w opozycji, ostatecznie odniosła sukces. Inne nastroje panują natomiast w dominującej dotychczas Partii Konserwatywnej. Po ogłoszeniu wyników w okręgu, dotychczasowy premier Rishi Sunak odniósł się do wyników w całym kraju. Przyznał, że Partia Konserwatywna przegrała i pogratulował liderowi Partii Pracy Keirowi Starmerowi wygranej. Wybory w Wielkiej Brytanii. Wielka przegrana Liz Truss Jednak sam Sunak nie żegna się z polityką. Wbrew początkowym prognozom udało mu się zyskać mandat. Mniej szczęścia w tegorocznych wyborach miała natomiast była premier Wielkiej Brytanii Liz Truss. Kandydująca z ramienia Partii Konserwatywnej Liz Truss zdobyła 11 217 głosów, co nie tylko nie wystarczyło, by utrzymać miejsce w Izbie Gmin, ale oznaczało również dwukrotnie mniejsze poparcie niż w poprzednich wyborach. Porażka Liz Truss to także wielka przegrana całego ugrupowania, bowiem utracony przez byłą premier mandat oznacza, że od 2010 r. torysi stracili mandaty obsadzone przez czterech swoich premierów. Są nimi David Cameron, Theresa Mat, Boris Johnson, a teraz także Truss. Wielka Brytania. Dotychczasowy rząd traci mandaty. Rekordowe wyniki Dotychczasowe wyniki czwartkowych wyborów na Wyspach wykazały, że mandaty poselskie straciło już ośmiu członków rządu Rishiego Sunaka, w tym minister obrony Grant Shapps, minister sprawiedliwości Alex Chalk i liderka Izby Gmin Penny Mordaunt. To już jest rekordem w historii, ale ta liczba z pewnością wzrośnie, bo liczenie głosów w poszczególnych okręgach jeszcze trwa. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!