Zwolennicy Bakijewa przemawiają na skwerze w Dżalalabadzie, a jego bracia chodzą i rozmawiają z ludźmi w tłumie. W poniedziałek około 500 zwolenników Bakijewa przeprowadziło podobny wiec w jego rodzinnej wsi. Opozycyjny rząd, który przejął władzę w ubiegłym tygodniu po krwawych starciach z policją, chce aresztować byłego prezydenta. Ten z kolei grozi, że dojdzie do rozlewu krwi, jeśli tak się stanie. Członek nowych władz odpowiedzialny za bezpieczeństwo Azimbek Beknazarow zapowiedział, że Bakijew zostanie aresztowany, jeśli nie podda się do końca dnia we wtorek. - Pozbawiliśmy go immunitetu prezydenckiego. Oczekujemy że podda się dobrowolnie (i formalnie zrezygnuje z urzędu). Jednak on nadal organizuje wiece ze swoimi zwolennikami w Dżalalabadzie - mówi Beknazarow. - Rozpoczęliśmy przeciwko niemu sprawę kryminalną. Jeśli nie zjawi się dziś po wiecu, przeprowadzimy operację, by go zatrzymać. Sytuacja w Kirgistanie niepokoi Stany Zjednoczone, które utrzymują w tym kraju wojskową bazę lotniczą Manas, kluczową dla zaopatrzenia ich sił w Afganistanie.