- Dziś rano liczba potwierdzonych ofiar śmiertelnych na południu kraju sięgnęła 191. 1971 osób odniosło obrażenia, z czego 957 zostało hospitalizowanych i otrzymało pomoc medyczną - powiedziała agencji RIA Nowosti rzeczniczka resortu. P.o. prezydent Kirgistanu Roza Otunbajewa przyznała, że liczba ofiar śmiertelnych może być "kilkakrotnie wyższa" od danych podawanych przez Ministerstwo Zdrowia, gdyż zgodnie z miejscowym zwyczajem zmarli są często chowani natychmiast po śmierci bez zgłaszania zgonu w szpitalu. Jeden z liderów mniejszości uzbeckiej mówił o 700 zabitych w samym Dżalalabadzie, a Czerwony Krzyż o kilkuset ofiarach śmiertelnych. Bodźcem inicjującym najpoważniejszy od 20 lat konflikt etniczny w Kirgistanie stało się obalenie autokratycznego prezydenta Kurmanbeka Bakijewa przez społeczną rewoltę w kwietniu bieżącego roku. Obecne władze oskarżają go o podżeganie do zajść, czemu przebywający na Białorusi Bakijew zaprzecza.