Bakijew miał wsiąść do samolotu w mieście Taraz na południu Kazachstanu i odlecieć w kierunku Mińska - podała dpa za Interfaksem. Rosyjska agencja powołuje się na ludzi z otoczenia 60-letniego Bakijewa. Prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka miał zaproponować Bakijewowi azyl. Jeszcze w czwartek obalony prezydent Kirgistanu powiedział, że Białoruś zaoferowała mu azyl polityczny, ale nie przyjął tej propozycji. Prezydent Bakijew przyleciał w czwartek do Tarazu. Rzecznik MSZ Kazachstanu Ilias Omarow poinformował wówczas, że wyjazd obalonego Bakijewa z Kirgistanu pomogły zaaranżować władze USA, Rosji i Kazachstanu. Omarow zaznaczył, że wyjazd uzgodnili prezydenci: Barack Obama, Dmitrij Miedwiediew i Nursułtan Nazarbajew. Przed odlotem Bakijew złożył pisemną rezygnację ze stanowiska prezydenta - podał w czwartek pragnący zachować anonimowość rozmówca agencji Reutera, jeden z ministrów rządu tymczasowego w Biszkeku. Bakijew miał powiedzieć przed odlotem, że poleci do Kazachstanu, by tam przedstawić swoje stanowisko, którego w kraju nigdzie nie prezentują. W zeszłym tygodniu, w następstwie gwałtownych starć milicji i demonstrantów w Biszkeku, władzę w Kirgistanie przejął opozycyjny rząd tymczasowy. Prezydent Bakijew opuścił stolicę i schronił się na południu kraju. W czwartek Bakijew zaczął przemawiać do swych zwolenników na wiecu w mieście Osz na południu kraju, lecz opuścił wiec, gdy zakrzyczeli go przeciwnicy, a ochrona oddała w powietrze strzały ostrzegawcze. Po wyjeździe Bakijewa władze tymczasowe poinformowały o aresztowaniu byłego ministra obrony Bakytbeka Kałyjewa, którego oskarża się o wydanie rozkazu ostrzelania tłumu demonstrantów w Biszkeku 7 kwietnia. W następstwie użycia broni zginęło co najmniej 83 ludzi.