O tej propozycji, którą złożył podczas negocjacji w Moskwie minister obrony Kirgistanu Abibilla Kudajberdijew, poinformował we wtorek rosyjski dziennik "Kommiersant". 10 października w Kirgistanie odbędą się wybory parlamentarne. Sytuacja jest napięta, zwłaszcza na południu kraju, gdzie w czerwcu doszło do krwawych starć między Kirgizami a Uzbekami. Jak pisze "Kommiersant", Biszkek liczy, że dzięki dostawom broni i pozostaniu wojsk rosyjskich łatwiej będzie o zapewnienie w Kirgistanie spokoju. W kwietniu doszło w Kirgistanie do zmiany władzy po antyprezydenckich manifestacjach, do których stłumienia ówczesny szef państwa Kurmanbek Bakijew skierował wojsko; zginęło wtedy 85 osób. Po ucieczce Bakijewa z Biszkeku władzę przejął rząd tymczasowy, który od tego czasu próbuje uzyskać kontrolę nad południem kraju. W połowie czerwca w Oszu i Dżalalabadzie, na południu kraju, wybuchły krwawe starcia między Kirgizami a przedstawicielami mniejszości uzbeckiej, w wyniku których zginęło prawie 400 osób, a tysiące zostały bez dachu nad głową. "Kommiersant" pisze, że władze Kirgistanu nalegają na zawarcie układu militarnego, natomiast Moskwa się waha.