W zeszłym roku wprowadziliście kilka rewolucyjnych zmian? To prawda. Nowy trailer, logo i plakat - jesteśmy z nich bardzo dumni. Zdecydowaliśmy także, że Polish Film Festival to nazwa zbyt ogólna. Festiwal dostał więc nową nazwę - "Kinoteka". Przetestowaliśmy ją na kilkunastu Anglikach i bardzo się podobała. Od razu mieli skojarzenie z Europą Centralną i kinem. Poza tym nazwa ich intrygowała, budziła ciekawość. Czy w tym roku szykujecie jakieś nowości? Tym razem "Kinoteka" będzie krótsza - potrwa tylko miesiąc. Ale przygotowań wcale nie było mniej niż rok temu. Dużo pracy poświęciliśmy fantastycznemu i nowatorskiemu wydarzeniu, które zamknie festiwal. 8 kwietnia w londyńskim Barbican wystąpi jeden z bardziej szanowanych brytyjskich kompozytorów współczesnych, Michael Nyman. Zagra koncert razem z polskim zespołem akordeonowym Motion Trio. Publiczność usłyszy premierę nowej wersji utworu "MGV" ("Musique a Grande Vitesse"). Artyści wspólnie zaprezentują też niecodzienne dzieło ze styku dwóch artystyczne gatunków - kina i muzyki. Zdradzę tylko tyle, że to kilkunastominutowy utwór zainspirowany najbardziej znanymi polskimi filmami. Jak wam się udało zaprosić do współpracy Nymana, tak uznanego na Wyspach artystę? Czyżby "Kinotece" się po prostu nie odmawiało? Michaela Nymana poznałam podczas Festiwalu Filmowego "Era Nowe Horyzonty" we Wrocławiu. Już w drugim zdaniu przyznał się, że ma polskie korzenie - jego dziadkowie z obydwu stron byli Polakami. Zgodziliśmy się wtedy, że warto zrobić wspólnie jakiś projekt, w którym on spróbowałby odkryć swoje korzenie. Zaczęliśmy się spotykać, poznawać i tak narodził się pomysł tego koncertu. Z ubiegłego roku publiczność zapamiętała na pewno jedną niezupełnie filmową informację - że nie ma "v" w słowach "wódka" i "festiwal". Przyczynili się do tego znacząco bracia Quay - wybitni twórcy animacji i autorzy kultowego już zwiastuna z ubiegłego roku. Jak tym razem będą wyglądały film reklamowy i plakat zapowiadające "Kinotekę"? Cieszymy się, bo podtrzymaliśmy współpracę z braćmi Quay, zwłaszcza że oni autentycznie fascynują się Polską. Bracia, którzy w zeszłym roku stworzyli chwytliwy zwiastun "Kinoteki", wzmocnili swoje wsparcie dla festiwalu przez projekt nowego plakatu. Jak zwykle jest trochę surrealistycznie i bardzo intensywnie. A film? Ten sam, co rok temu? Tak się w nim zakochaliśmy, że sami chcemy go jeszcze pooglądać. Na pewno zasługuje na kolejną premierę. Jakimi arcydziełami i smaczkami wypełniona będzie tegoroczna "Kinoteka"? Rozpoczynamy dużym uderzeniem i nie schodzimy już później z tego tonu. Pierwszy film "Kinoteki" to dramat Małgorzaty Szumowskiej "33 sceny z życia", który zapowie sama reżyserka. To piękna opowieść o relacjach międzyludzkich. Spodziewam się, że ten pokaz będzie cieszył się dużym powodzeniem też wśród Brytyjczyków, bo polska artystka jest tu znana i ceniona. Kolejną atrakcją będzie na pewno brytyjska premiera filmu "Cztery noce z Anną" Jerzego Skolimowskiego. Reżyser odwiedzi nas w Londynie. Będzie to dla niego na pewno podróż sentymentalna, bo kiedyś tu mieszkał i nakręcił na Wyspach kilka swoich filmów. Będą same najnowsze produkcje czy zmierzymy się też z historią polskiej kinematografii? Zaplanowaliśmy oryginalną wystawę, która tak naprawdę jest osobistym wglądem w życie i twórczość jednego z najbardziej szanowanych polskich autorów, Krzysztofa Kieślowskiego. W holu londyńskiego Riverside Studios będzie można obejrzeć wiele zdjęć, plakatów i pamiątek z filmowej pracy i życia reżysera. Otrzymaliśmy je ze zbiorów Muzeum Kinematografii w Łodzi. Będą też oczywiście specjalne pokazy "Dekalogu", które wymyśliliśmy z okazji 20. rocznicy powstania cyklu oraz projekcje z serii "Dekalog po Dekalogu". Tutaj współcześni twórcy na zaproszenie TVP przygotowują swoją wersję dzieła Kieślowskiego. Ważnym elementem festiwalu będzie na pewno analiza tzw. Polskiej Nowej Fali w galerii Tate Modern. W tej części programu pokażemy awangardowe filmy fikcji, dokumenty oraz artystyczne filmy wideo z lat 1964-2006, m.in. prekursora tego nurtu - "Rysopis" Jerzego Skolimowskiego oraz "Hydrozagadkę" Kondratiuka. Większość z tych produkcji jest tak niekomercyjna, że rzadko ma się okazję obejrzeć je poza Polską. Fenomen Nowej Fali przedstawi widzom Andrzej Żuławski, który będzie się starał udowodnić, że?. Nowej Fali w Polsce nigdy nie było. Będzie inspirująco, to na pewno. Pokażecie coś typowo dla młodych? Jak zwykle odbędą się pokazy filmów krótkometrażowych, których program przygotował Jan Naszewski z Shorts International. Projekt ten powstał we współpracy z organizacją Polish deConstruction. Na duży hit zapowiada się film "Idealny chłopak dla mojej dziewczyny", najnowszy produkcja twórców tak popularnych w Polsce "Lejdis" i "Testosteronu". W tym roku "Kinoteka" wychodzi poza Londyn. Gdzie będziecie? Z racji na to, że wielu pasjonatów filmu mieszka też i poza stolicą Anglii, inaugurujemy tzw. "Kinotekę on Tour", z którą objedziemy kilka miast. Zaczynamy 20 marca w Belfaście pokazem filmu "33 sceny z życia". Później pokażemy m.in. "Boisko bezdomnych", "Idealnego chłopaka dla mojej dziewczyny" oraz dokumenty wielokrotnie nagradzanego reżysera Marcina Koszałki. Cały sześciodniowy tour w Irlandii Północnej zamykamy produkcją Skolimowskiego "Cztery noce z Anną". "Kinoteka on Tour" w Belfaście powstała dzięki współpracy ze stowarzyszeniem Artlinks oraz Konsulatem Generalnym w Edynburgu. Pojedziecie gdzieś jeszcze? W maju "Kinoteka" będzie miała jeszcze jedną odsłonę - podczas Festiwalu Nowych Dźwięków w Canterbury. Tutaj skoncentrujemy się na filmach, które wykorzystują muzykę Kilara i Pendereckiego. Pojawią się klasyki filmowe - "Dracula" Coppoli, "Dotknięcie ręki" Krzysztofa Zanussiego oraz "Katyń" Andrzeja Wajdy. "Kinoteka" pojedzie także do Bristolu. Cały czas rozmawiamy z kolejnymi miastami. "Kinoteka" rozwija skrzydła? Więcej informacji na stronie internetowej Kinoteki. Rozmawia: Aleksandra Kaniewska