Podała również, że podczas tych samych ćwiczeń zestrzelono cel, imitujący pocisk manewrujący. Północnokoreańskie ćwiczenia są odpowiedzią na odbywające się równocześnie w Korei Południowej wspólne manewry jej sił zbrojnych i wojsk USA. W lutym br. Korea Północna przeprowadziła swój trzeci test nuklearny, co spowodowało zaostrzenie sankcji, nałożonych na nią przez Radę Bezpieczeństwa ONZ. Nie jest jasne, czy Korea Północna posiada samoloty bezzałogowe, ale w ubiegłym roku południowokoreańska agencja prasowa Yonhap poinformowała, iż Phenian nabył w Syrii pochodzące z lat 70. amerykańskie samoloty-cele, by przerobić je na nosiciele uzbrojenia "Kim Dzong Un powiedział, że trasę i czas lotu samolotów (bezzałogowych) ustalono, odnosząc się do celów w Korei Południowej, i dodał z wielkim zadowoleniem, że okazały się one zdolne od przeprowadzenia superprecyzyjnego ataku na dowolny cel nieprzyjacielski" - doniosła KCNA. Jak zaznacza Reuters, w serwisie KCNA niezwykle rzadkie jest wyszczególnianie dnia, w którym przywódca państwa obserwował ćwiczenia wojskowe. Północnokoreańska agencja poinformowała też, że jednostka obrony przeciwrakietowej zestrzeliła cel, imitujący "nieprzyjacielski" pocisk manewrujący Tomahawk. Po rozszerzeniu sankcji ONZ Phenian ogłosił, że nie będzie więcej uznawał kończącego wojnę koreańską rozejmu z 1953 r. ani wszystkich pozostałych porozumień odprężeniowych z Południem. Zagroził także możliwością dokonania rakietowego uderzenia nuklearnego na Stany Zjednoczone. Choć powszechnie uważa się, że Korea Północna nie dysponuje na razie potencjałem technicznym pozwalającym na taki atak, to USA postanowiły zwiększyć liczbę antyrakiet w chroniącej ich zachodnie wybrzeże bazie na Alasce. Według KCNA w razie zaatakowania Korei Północnej 30-letni Kim wyda rozkaz zniszczenia instalacji wojskowych na dowolnym obszarze działań wojennych, jak też baz USA na Pacyfiku. Strefa rażenia obecnych północnokoreańskich pocisków balistycznych obejmuje amerykańskie bazy w Japonii i na wyspie Guam.