Kim Dzong Un, przywódca Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej (KRLD), dokonał w środę inspekcji głównej bazy szkolenia operacyjnego Koreańskiej Armii Ludowej w zachodniej części kraju. Jak podała w komunikacie KCNA, żołnierze zaprezentowali "faktyczny potencjał wojenny w pełnej gotowości do walki". Kim miał podkreślić potrzebę dalszej intensyfikacji szkoleń. - Nasza armia powinna zawsze stawiać sobie bardziej rygorystyczne wymagania, zgodnie z aspektami zmian i rozwoju nowoczesnych działań wojennych oraz stale intensyfikować rzeczywiste ćwiczenia wojenne mające na celu szybkie doskonalenie jej zdolności bojowych - mówił północnokoreański dyktator. Kim Dzong Un podkreślił, że armia musi dążyć do "zwiększenia potencjału prowadzenia wojny". Propagandowa agencja pokazała zdjęcia przywódcy obserwującego przez roletkę poczynania swoich żołnierzy oraz przyjmującego pozycję strzelecką z - prawdopodobnie - karabinem AK-74 w rękach. Manewry "Tarcza Wolności". Reakcja Pjongjangu Południowokoreańska Yonhap News Agency przypomniała, że wizyta Kima na poligonie odbyła się dwa dni po rozpoczęciu manewrów "Tarcza Wolności", których celem jest "wzmocnienie odstraszania wobec zagrożeń nuklearnych i rakietowych ze strony Korei Północnej". "Ćwiczenia wojskowe między Południem a Stanami Zjednoczonymi mają miejsce w związku z intensyfikacją w ostatnich miesiącach przez Koreę Północną testów broni" - czytamy. Pjongjang potępił manewry przed dwoma dniami, oceniając, że to próba inwazji. Seul i Waszyngton odrzuciły oskarżenia i przekazały, że "Tarcza Wolności" ma charakter obronny. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!