Dyplomata ocenił, że choć w Mariupolu panuje dziś spokój, to jego mieszkańcy obawiają się, że zagrożenie może powrócić w każdej chwili. Mariupol znajduje się kilkanaście kilometrów na zachód od linii konfliktu z prorosyjskimi separatystami i wspierającą ich armią Federacji Rosyjskiej. Gotowość wyjazdu do Polski deklaruje kilkadziesiąt osób polskiego pochodzenia - poinformował Litwin obecnych na miejscu dziennikarzy z Polski. Osoby te legitymują się paszportami Ukrainy. "Problemem nie jest to, że oni czują się porzuceni, ale że nie są w stanie odbudować poczucia stabilności i odczuwają wiszący nad głowami miecz zagrożenia" - powiedział ambasador. Poinformował, że w Mariupolu spotkał się też z przedstawicielami miejscowych władz, które pracują nad ustabilizowaniem sytuacji w tym rejonie, a także z duchownymi Kościoła rzymskokatolickiego. "W rozmowach tych potwierdzono, że ostatnie tygodnie są spokojne i nie ma bezpośredniego niebezpieczeństwa, ale ludzie mówią, że ich poczucie zagrożenia nie wynika z tego, co widzą dzisiaj, tylko jest następstwem skumulowanego doświadczenia i, oczywiście, można to zrozumieć. Jest to doświadczenie, które mówi, że po okresach spokoju następował nawrót walk czy ostrzałów. Część osób z polskimi korzeniami została tymi wydarzeniami bezpośrednio dotknięta" - podkreślił Litwin. Dyplomata zapewnił, że polskie służby konsularne utrzymują regularne kontakty z mieszkającymi w Mariupolu Polakami i zapewniają im niezbędne wsparcie. Realizowane są też tutaj projekty polskich organizacji pozarządowych. "Staramy się utrzymywać z Polakami stały dialog" - oświadczył ambasador. O podjęcie działań w sprawie ewakuacji Polaków apeluje do rządu PiS oraz przedstawiciele lokalnej Polonii z Mariupola. Według wiceszefa MSZ Rafała Trzaskowskiego sytuacja w Mariupolu jest obecnie stabilna. Jeżeli cokolwiek się zmieni, będziemy gotowi do ewakuacji - zapewnił Trzaskowski we wtorek. Według różnych ocen w Mariupolu mieszka około 200 Polaków. Z Mariupola Jarosław Junko