Seria kilkunastu eksplozji nastąpiła nazajutrz po siedmiu małych wybuchach w Bangalurze, na południu Indii, gdzie zginęły dwie osoby. Żadna z organizacji terrorystycznych nie przyznała się do zamachów, ale wyższy urzędnik w rządzie indyjskim Prtihviraj Chavan zasugerował w sobotnim oświadczeniu dla mediów, że może chodzić o muzułmańskich ekstremistów. W 2002 roku Ahmadabad, główne miasto stanu Gudźarat, było sceną rozruchów na tle religijnym, w których zginęło 2500 osób. Większość ofiar stanowili muzułmanie zabici przez hinduistów. Do masakry muzułmanów doszło po tym, jak napadli oni i podpalili pociąg, w którym zginęło 60 pielgrzymów, wyznawców hinduizmu.