Kiedy stracił panowanie nad pojazdem, zjechał z drogi i z impetem uderzył w kościół. Pojazd wbił się w ścianę kościoła niemal do połowy. Jego kierowca może mówić o dużym szczęściu - doznał tylko niegroźnych potłuczeń. Nikt poza nim nie został poszkodowany, bo do wypadku doszło wczesnym ranem, kiedy w kościele nikogo nie było.