Nie wymienił przy tym żadnych konkretnych krajów, które mogłyby liczyć na znalezienie się w kolejnej grupie kandydatów. Zaznaczył jednak, że kryteria ich doboru będą podobne, jak w przypadku Polski, Czech i Węgier. Dodał, że NATO weźmie pod uwagę ogólną sytuację strategiczną w Europie, a przede wszystkim postara się nie popsuć stosunków z Rosją, którą nazwał "strategicznym partnerem". Robertson i jego rzecznik, Jamie Shea, wystawili dobrą cenzurkę krajom przyjętym do Sojuszu rok temu. Przyznali, że Polacy, Węgrzy i Czesi dobrze się spisali podczas ubiegłorocznej kampanii w Jugosławii. Nasz kraj został równieżpochwalony za to, że obok Włoch, Francji i Anglii zwiększył ostatnio kontyngent swoich wojsk stacjonujących w Kosowie oddziałach KFOR.