Na konferencji prasowej w Mińsku szef KGB powiedział, że według danych, którymi dysponuje jego urząd, "białoruska opozycja wciąga w swoje bezprawne działania współpracowników ambasad Gruzji, Litwy i Ukrainy". - Wszystkie osoby mające coś wspólnego z tymi działaniami, będą zatrzymywane i karane bez względu na to, jakie stanowiska zajmują w swoich krajach - powiedział Sucharenka. - Działania tych, którzy 19 marca zaryzykują wyjście na ulice i spróbują zdestabilizować sytuację, zostaną potraktowane jak terroryzm - podkreślił szef KGB. Zarzut terroryzmu pociąga za sobą, według białoruskiego kodeksu karnego, karę więzienia od 8 do 25 lat, w szczególnych przypadkach - dożywocie lub karę śmierci. O przygotowaniach opozycji do zamachu stanu Sucharenka mówi nie po raz pierwszy. Na początku marca szef KGB informował, że jego urząd wykrył plany siłowego przejęcia władzy przez opozycję po ogłoszeniu rezultatu wyborów prezydenckich. Scenariusz, przygotowywany rzekomo przez opozycję na 19 i 20 marca, przewidywał - jak utrzymywał Sucharenka - zorganizowanie w centrum Mińska wielotysięcznego wiecu, w czasie którego "planowano zdetonować w tłumie bombę". Z planów wyjazdu na Białoruś, by obserwować niedzielne głosowanie, zrezygnowała już delegacja deputowanych Parlamentu Europejskiego - białoruskie władze odmówiły im wiz. Tak samo postąpiono z dwojgiem Polaków z grupy obserwatorów Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie. Podobnie władze zachowały się wobec sześciu parlamentarzystów z Litwy. Jutro na Białoruś wybiera się około pięćdziesięciu rosyjskich polityków i obrońców praw człowieka. Chcą obserwować niedzielne głosowanie w wyborach prezydenckich. Jest wśród nich Siergiej Kowalow - szef organizacji pozarządowej Memoriał i były rzecznik praw obywatelskich w Rosji. Popierający kandydata opozycji Aleksandra Milinkiewicza Rosjanie jadą na Białoruś mimo braku zgody ze strony władz w Mińsku. Jak pisze dziennik "Gazieta" rosyjscy politycy i obrońcy praw człowieka przyjadą na Białoruś w charakterze dziennikarzy - z legitymacjami nieetatowych współpracowników pisma "Prawoje Dieło" - Słuszna Sprawa. Nasilają się też represje wobec niezależnych działaczy. W środę białoruska milicja zatrzymała działacza nieuznawanego przez władze w Mińsku Związku Polaków na Białorusi, Andrzeja Pisalnika. Sąd skazał go na pięć dni aresztu za "drobne chuligaństwo". Działacze ZPB zwracają uwagę, że Pisalnik został skazany pod takimi samymi zarzutami i według takiego samego scenariusza, jak we wtorek wiceprezes związku Józef Porzecki i polonijny dziennikarz Andrzej Poczobut. Białoruskie MSZ przekazało przedstawicielowi ambasady RP w Mińsku "zdecydowany protest w związku z ostatnimi działaniami strony polskiej wobec Republiki Białoruś". Dziś w Polsce Dzień Solidarności z Białorusią . W całym kraju odbędą się manifestacje i wiece poparcia. Na Białorusi trwa już przedterminowe głosowanie przed niedzielnymi wyborami. Jak wynika z sondażu opublikowanego w czwartek przez rosyjski instytut WCIOM, jedyny upoważniony do badania opinii na Białorusi, na urzędującego prezydenta Aleksandra Łukaszenkę zamierza głosować 60 proc. wyborców.