W jego ocenie konflikt jest podsycany z zewnątrz, a nowo powołane władze Autonomii Krymskiej nie mają legitymacji do zwoływania referendum w sprawie jej rozszerzania.- Owszem, parlament Krymu podejmuje różne decyzje, ale nie są one zgodne ani z konstytucją Ukrainy, ani Autonomicznej Republiki Krymskiej. Kompetencje Krymu Określone są w Konstytucji Ukrainy i może on podejmować decyzje dotyczące na przykład turystyki, kultury, budownictwa, mieszkalnictwo socjalnego, rolnictwa - i tyle - powiedział prawnik.W jego ocenie obecna sytuacja na Krymie jest napięta w newralgicznych miejscach. - Ale dotąd nie mogło być mowy o zwalczaniu się nawzajem sąsiadujących Rosjan, Tatarów i Ukraińców. W tych miejscowościach gdzie jest sporo Tatarów krymskich w ciągu tych 25 lat udało się dotrzeć się ludziom o różnych narodowościach - i ja sobie nie wyobrażam, żeby sąsiad miał wyciągnąć broń i zaczął strzelać tylko z powodu jakichś nienawiści narodowościowych. Było bardzo dużo trudnych momentów w historii Krymu, ale udało się uniknąć rozlewu krwi - powiedział Kerymow.Prawnik uważa, że mieszkańcy Krymu we własnym interesie nie powinni podejmować działań separatystycznych, bo pozostawanie republiką autonomiczną - taką jak Abchazja, czy Naddniestrze - źle wróży mieszkańcom Krymu. - To byłby najgorszy scenariusz, bo na przykład Naddniestrzem rządzą bandyci. Gdyby tak się stało - cała ludność Krymu zostaje sam na sam z lokalną władzą - mniej lub bardziej bandycką. Zwracam uwagę też, że nowy premier Aksjonow też jest powiązany z mafia Krymską, przeciwko której w swoim czasie było kilka postępowań karnych za wymuszanie haraczy. Także nie będzie to dobra sytuacja dla mieszkańców Krymu, bez względu na narodowość - Powiedział Lenur Kerymow.W ocenie prawnika, Rosjanie na Krymie nigdy nie byli prześladowani z powodu swojej narodowości. Natomiast Rosja podsyca takie nastroje i wspiera organizacje mające dążenia prorosyjskie. - Obecnie najsilniej oddziałującym narzędziem polityki rosyjskiej na Krymie jest Flota Czarnomorska - uważa prawnik.