Sekretarz stanu USA wypowiedział się dla mediów po spotkaniu z prezydent Korei Południowej Park Geun Hie i dowództwem amerykańskiego kontyngentu wojskowego w tym kraju. Kerry podkreślił, że Stany Zjednoczone będą broniły swych sojuszników w regionie, jeśli będzie to konieczne. - Retoryka, którą słyszymy ze strony Korei Płn., nie mieści się po prostu w żadnych standardach - podkreślił. - Wszyscy jesteśmy zgodni co do tego, że Korea Płn. nie zostanie zaakceptowana jako mocarstwo nuklearne - zaznaczył. W środę Korea Płd. i USA podniosły poziom alertu w związku z "żywotnym zagrożeniem" po sygnałach, że Phenian może przygotowywać kolejną próbę rakietową. Agencja Reutera zwraca uwagę, że wizyta Kerry'ego w Azji zbiega się z przygotowaniami w Korei Płn. do przypadającej w poniedziałek rocznicy urodzin założyciela komunistycznej KRLD Kim Ir Sena. Rocznica może być pretekstem do kolejnej próby rakietowej. Szef amerykańskiej dyplomacji podkreślił w Seulu, że jeśli północnokoreański przywódca Kim Dzong Un zdecyduje się na dokonanie testu rakietowego, "popełni olbrzymi błąd", gdyż "jeszcze bardziej odizoluje swój kraj" od świata. W weekend Kerry odwiedzi jeszcze Pekin i Tokio, gdzie kryzys na Półwyspie Koreańskim budzi wielkie obawy i będzie najpewniej głównym tematem rozmów amerykańskiego sekretarza stanu.