- W centrum tej ustawy mogłyby znaleźć się osoby czarne lub Żydzi i moglibyśmy być w Niemczech z lat 30. XX wieku lub w RPA w latach 50.-60. XX wieku, w czasach apartheidu - powiedział Kerry dziennikarzom w Waszyngtonie. - W obu tych miejscach było to skandaliczne i także teraz jest to niewłaściwe - dodał. Kerry ocenił, że anytgejowska ustawa, którą w poniedziałek podpisał prezydent Ugandy Yoweri Kaguta Museveni, jest "okrutna". Szef amerykańskiej dyplomacji wyraził też zaniepokojenie z powodu pogłębiającej się dyskryminacji homoseksualistów na świecie. Agencja Reutera przypomina, że homoseksualizm jest tematem tabu w prawie wszystkich krajach afrykańskich i w 37 jest zakazany. Jednym z tych krajów jest Uganda, gdzie zakaz aktów homoseksualnych w czasach kolonialnych wprowadzili Brytyjczycy. Nowe ugandyjskie prawo zaostrza kary dla każdego, kto zostanie przyłapany na seksie z osobą tej samej płci, włączając w to karę dożywocia za homoseksualne stosunki z nieletnimi i nosicielami wirusa HIV. Po raz pierwszy w kodeksie prawnym jest mowa o lesbijkach. Zakazano również jakiejkolwiek formy promocji homoseksualizmu. Waszyngton informował, że z powodu ustawy dokonuje przeglądu stosunków z ugandyjskim rządem. Uganda jest sojusznikiem Zachodu w walce z powiązanymi z Al-Kaidą bojownikami w Somalii. Angażuje się też w poszukiwania Josepha Kony'ego, który jest szefem zbrojnej sekty Boża Armia Oporu. Stany Zjednoczone wyraziły obawy, że nowe prawo utrudni walkę z HIV i AIDS, która obok bezpieczeństwa jest podstawą amerykańskich programów pomocowych dla Ugandy.