Jak jednocześnie podkreślił, USA nie uznają tego rządu, gdyż nie reprezentuje on konkretnego państwa. "Zamierzamy obserwować (ten rząd) bardzo uważnie, jak mówiliśmy od samego początku, by absolutnie zapewnić, że przestrzega wszystkich tych rzeczy, o jakich mówił, że nie przekracza ustalonej granicy" - powiedział Kerry w trakcie wizyty w stolicy Libanu Bejrucie. Prezydent Mahmud Abbas zaprzysiągł w poniedziałek w Ramallah na Zachodnim Brzegu Jordanu palestyński rząd jedności, który tworzą dwa rywalizujące ze sobą ugrupowania - Fatah oraz kontrolujący Strefę Gazy Hamas. Islamistyczny Hamas za swój cel polityczny uznaje zniszczenie państwa Izrael i dlatego izraelskie władze wykluczyły możliwość negocjacji z nowym rządem. Kerry zaznaczył, że USA nie uznają rządu palestyńskiego. "Proszę mi pozwolić bardzo wyraźnie powiedzieć: Stany Zjednoczone nie uznają rządu odnoszącego się do Palestyny, gdyż uznają państwa, a państwa tutaj nie ma. To nie jest kwestia uznania rządu" - wskazał sekretarz stanu. Dodał, iż amerykańska ustawa o pomocy dla Autonomii Palestyńskiej nakazuje władzom USA sprawdzanie, czy nie ujawniają się "jakiekolwiek niedopuszczalne wpływy Hamasu". "W tej chwili ich nie mamy i będziemy to sprawdzać z dnia na dzień - będziemy oceniać skład (nowego rządu), będziemy oceniać politykę nowego rządu technokratów i będziemy odpowiednio korygować nasze podejście" - powiedział. "Odbyłem kilka rozmów z (izraelskim) premierem Benjaminem Netanjahu. Rozmawiamy o tym wyczerpująco na bieżąco. Izrael jest naszym przyjacielem, naszym mocnym sojusznikiem" - zadeklarował Kerry, co oznacza zbagatelizowanie przez niego doniesień, iż sprawa nowego palestyńskiego rządu poróżniła USA i Izrael