To najbardziej krwawy atak na tym tle w Kenii od fali przemocy powyborczej na przełomie lat 2007 i 2008. Przedstawiciel sił policyjnych Joseph Kitur powiedział, że do ataku doszło w wiejskim regionie na brzegu rzeki Tana, ok. 300 km od stolicy kraju Nairobi, gdzie przedstawiciele ludu Pokomo napadli na lud Orma; od wielu lat trwa rywalizacja między tymi społecznościami. W sumie zginęło co najmniej 31 kobiet, 11 dzieci i sześciu mężczyzn, a ich domy zostały podpalone. Ofiary zostały zabite maczetami lub spalone żywcem - dodał przedstawiciel policji. Według tego źródła napastnikami byli Pokomo, którzy napadli na Orma żyjących na wyspie. Jednak lokalny deputowany twierdzi, był to akt zemsty. Jak relacjonował, w ostatnim czasie doszło do zabójstwa trzech Pokomo przez ludzi Orma, wybicia prawie 200 sztuk bydła należących do Orma i napaści na wioski Pokomo, w których spłonęło ponad 100 domostw. Zdaniem tego źródła od ostatnich walk w regionie wzmocniono siły policyjne. Rzecznik krajowej policji wyjaśnił, że częstym w tym regionie przedmiotem sporu jest kwestia wypasu zwierząt. Pokomo trudnią się rolnictwem i prowadzą raczej osiadły tryb życia wzdłuż rzeki Tana, podczas gdy Orma są w większości półnomadycznymi pasterzami.