"Być może na początku niemieckiej prezydencji będę już w stanie przedstawić to sprawozdanie" - powiedział na wtorkowym posiedzeniu komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych PE Reynders. Niemcy przejmują przewodnictwo w radzie UE 1 lipca. Komisarz poinformował, że zwrócił się już do stolic o wyznaczenie osób kontaktowych w sprawie przygotowania tego dokumentu, a na luty planuje spotkanie w tej sprawie z państwami członkowskimi. Jak zaznaczył, w sprawozdaniu muszą być zdefiniowane standardy dotyczące praworządności, które powinny być stosowane w UE. "Będziemy dyskutować o tych kwestiach, bo mamy różne standardy, jedne pochodzące z UE, inne z Rady Europy i innych instytucji. Ważne są też orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości, ponieważ Komisja powinna je stosować" - mówił. Pierwszy temat - niezawisłość sądownictwa Poza opisaniem standardów, które mają opierać się między innymi na wykładni prawa stosowanej przez Trybunał Sprawiedliwości UE, raport ma opisywać sytuację dotyczącą praworządności we wszystkich państwach członkowskich. Ze słów Reyndersa wynika, że mają się w nim znaleźć także wskazania na "zdefiniowane zagrożenia" w krajach UE oraz zalecenia w tej sprawie. Pierwszym tematem, jakim będzie zajmował się raport, ma być niezawisłość sądownictwa. "To pierwszy element praworządności. Aby można było bronić swoich praw, muszą istnieć niezawisłe sądy" - uzasadniał komisarz. Kolejnymi elementami, jakie mają się składać na ocenę poszczególnych krajów, mają być korupcja, a także pluralizm mediów. Sprawozdanie ma być ograniczone tematycznie, by "nie zajmowało się wszystkim". A co jeśli standardy zostaną naruszone? "Chcemy wyjść od kilku konkretnych kwestii, nie tylko niezawisłości sądownictwa; opiszemy sytuację we wszystkich państwach członkowskich, następnie przedstawimy zalecenia. Zrobimy to, by wymieniać się dobrymi praktykami, przyjmując rolę prewencyjną w celu obrony praworządności w państwach członkowskich, by skłonić je do przyjmowania i stosowania dobrych standardów" - mówił Reynders. Jak zaznaczył, w dalszej kolejności KE przewiduje wprowadzenie procedury przeciw naruszeniom opisanych standardów. "Mamy również dyskusje nad wieloletnimi ramami finansowymi i potencjalnej warunkowości w udostępnianiu finansowania" - przypomniał. "Analiza praworządności miałaby być podstawą do podjęcia odpowiedniej decyzji w tej sprawie" - podkreślił. Patryk Jaki i Jadwiga Wiśniewska komentują Na posiedzeniu komisji wolności obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Parlamentu Europejskiego nie zabrakło też wypowiedzi eurodeputowanych w sprawie praworządności. Z Polski wypowiedzieli się Patryk Jaki i Jadwiga Wiśniewska (EKR, PiS). Jaki ocenił, że prowadzona wobec Polski procedura z artykułu 7. unijnego traktatu utknęła w martwym punkcie. "I celowo nie jest poddawana pod głosowanie, bo wiadomo, że nie ma wystarczającej większości przewidzianej w traktatach" - powiedział. Jak mówił, głównym zarzutem wobec Polski jest rzekome upolitycznienie sposobu wyboru sędziów, tymczasem - mówił - w Polsce to sędziowie wybierają sędziów, a w wielu krajach UE robią to politycy. "I w Polsce jest to rzekomo upolitycznione, a w innych państwach nie?" - pytał retorycznie. Z kolei Wiśniewska oceniła, że Komisja Europejska wychodzi poza ramy traktatowe, jeśli chodzi o kształtowanie systemów sprawiedliwości przez państwa członkowskie. Jej zdaniem, Komisja nie powinna angażować się w proces reformy systemu sprawiedliwości w Polsce.