Według unijnych źródeł w przekazanych ambasadorom państw UE dokumentach Komisja analizuje, jak ewentualne sankcje gospodarcze dotyczące różnych sektorów wpłyną na ich gospodarki i dwustronne relacje z Rosją. Analiza dotyczy m.in. sektorów bankowego, energii, produktów wysokich technologii i handlu dobrami luksusowymi. Na podstawie odpowiedzi krajów członkowskich KE miałaby przygotować szczegółowe propozycje dotyczące nałożenia sankcji na Rosję na wypadek dalszych prób destabilizacji Ukrainy. To, czy UE zdecyduje się na wprowadzenie sankcji uderzających w rosyjską gospodarkę, zależy przede wszystkim od rozwoju wydarzeń na wschodniej Ukrainie, gdzie prorosyjscy separatyści okupują siedziby władz państwowych i lokalnych w wielu miastach. UE czeka też na rezultaty zaplanowanego na czwartek spotkania szefów dyplomacji Ukrainy, UE, USA i Rosji w Genewie, które będzie poświęcone rozwiązaniu kryzysu na Ukrainie. W odpowiedzi na kryzys ukraiński i aneksję Krymu przez Rosję UE wstrzymała w marcu rozmowy z Moskwą o nowej umowie o współpracy i liberalizacji wizowej oraz wprowadziła sankcje wizowe i finansowe wobec 33 rosyjskich polityków i wojskowych oraz krymskich separatystów. Zagroziła też sankcjami gospodarczymi w przypadku dalszego destabilizowania przez Rosję sytuacji na Ukrainie. Jednak niektóre kraje Unii obawiają się zbyt wielkich strat dla swoich gospodarek wskutek zaostrzenia sankcji wobec Rosji. Według nieoficjalnych informacji najbardziej ostrożne w tej sprawie są m.in.: Cypr, Włochy, Bułgaria, Grecja i Hiszpania.