Z opublikowanych we wtorek najnowszych danych wynika, że kobiety na wszystkich szczeblach zarządzania stanowią obecnie 41 proc. kadry unijnej egzekutywy, w porównaniu z 30 proc. na początku kadencji, gdy kierowanie Komisją przejmował Jean-Claude Juncker. "To osiągniecie daje Komisji miejsce w grupie organów administracji publicznych o najwyższej na świecie liczbie kobiet na stanowiskach kierowniczych" - mówił na konferencji prasowej w Strasburgu unijny komisarz ds. wewnętrznych Dimitris Awramopulos. W ciągu pięciu lat liczba pań na stanowiskach zarządzających w Komisji zwiększyła się o 37 proc. Największy liczbowo postęp dotyczy kierowników średniego szczebla lub kierowników działów. Obecnie 42 proc. menedżerów na tym poziomie to kobiety. Gdy startowała obecna KE było to 31 proc. Juncker: Równość to podstawa "Równość we wszystkich jej formach jest podstawową wartością Unii Europejskiej. Od pierwszego dnia pracy w Komisji pod moim przewodnictwem dążyłem do odzwierciedlenia tej idei w naszej instytucji, w tym do realizacji obietnicy zwiększenia udziału kobiet na stanowiskach kierowniczych średniego i wyższego szczebla" - podkreślił w oświadczeniu Juncker. Dojście do ambitnych założeń nie odbyło się jednak bez ceny. Na dyskryminację przy obsadzaniu wyższych stanowisk narzekają w nieoficjalnych rozmowach pracujący w Komisji mężczyźni. Mocna zmiana nastąpiła na samym szczycie KE, choć tam sytuacja jest wciąż daleka od pełnej równowagi. 38 proc. dyrektorów generalnych, którzy są najważniejszymi osobami po komisarzach, to obecnie panie. Pięć lat temu było ich zaledwie 14 proc. Taka zmiana oznacza, że odnotowano wzrost o 170 proc. Na szczeblu zastępcy dyrektora generalnego kobiety zajmują obecnie 40 proc. stanowisk w porównaniu z 8 proc. w listopadzie 2014 r. Jest to wzrost o 400 proc. Potrzebna reorganizacja KE podkreśliła, że postęp był możliwy dzięki zaangażowaniu na najwyższym szczeblu politycznym. Wprowadzono też indywidualne cele dla wszystkich departamentów Komisji w odniesieniu do mianowania pracownika po raz pierwszy na stanowisko kierownika działu. Organizowano również sesje szkoleniowe, mentoring i poradnictwo zawodowe. Komisja chce świecić przykładem, bo sama wychodzi z projektami na rzecz zniwelowania różnicy w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn na wszystkich szczeblach zarządzania firm. Zachęca też organy rządowe i partnerów społecznych do zwiększenia równowagi ze względu na płeć we wszystkich procesach decyzyjnych. Przyszła szefowa KE Ursula von der Leyen zobowiązała się, że połowa składu jej kolegium będą stanowić kobiety, ale nie jest pewne, czy uda się jej osiągnąć ten cel po tym, gdy komisje PE odrzuciły trójkę kandydatów z Francji, Węgier, i Rumunii. Wśród nich były bowiem dwie kobiety, których mogą teraz zastąpić mężczyźni. Krzysztof Strzępka