Na dwa dni przed nadzwyczajnym szczytem UE w sprawie wieloletnich ram finansowych Michel spotkał się we wtorek z przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Davidem Sassolim oraz reprezentantami głównych frakcji europarlamentu. Konsultacje wpisują się w ciąg rozmów, które mają przybliżyć UE do wypracowania porozumienia w sprawie kształtu unijnej kasy na lata 2021-2027. "To niedopuszczalne" Choć szef Rady Europejskiej uwzględnił niektóre z wniosków PE w swojej propozycji, zwłaszcza jeśli chodzi o nowe zasoby własne, to zaproponowany przez niego poziom wydatków odpowiadający 1,074 Dochodu Narodowego Brutto UE27 (DNB) został uznany za niewystarczający. "To niedopuszczalne, by żądania Parlamentu Europejskiego nie zostały uwzględnione w żadnym z działów wieloletnich ram finansowych - podkreślił po wtorkowych rozmowach wiceszef Europejskiej Partii Ludowej Siegfried Muresan. - Podczas spotkania dziś rano wyraźnie powiedziałem, że propozycja budżetu w obecnej formie nie zostanie poparta przez Parlament". Eurodeputowani nie biorą bezpośredniego udziału w negocjacjach, ale po uzgodnieniu przez szefów państw i rządów porozumienia w sprawie budżetu musi ono zostać przegłosowane przez PE. Groźby dotyczące odrzucenia umowy pojawiały się również przy okazji poprzedniego budżetu siedem lat temu, ale wówczas PE ostatecznie poparł porozumienie. Zdaniem Muresana zaproponowany poziom wydatków jest zbyt niski we wszystkich obszarach mających znaczenie dla przyszłości Europy. PE broni funduszy dla młodzieży, na badania, klimat, politykę spójności, innowacje, cyfryzacje, a także bezpieczeństwo i obronę. "Musimy znaleźć rozwiązanie" "Nie będziemy akceptować faktu, że w tych negocjacjach będą zwycięzcy i przegrani. Razem musimy podjąć wysiłek, aby znaleźć rozwiązanie, które zrównoważy wszystkie potrzeby i nie pozostawi nikogo w tyle" - podkreśliła szefowa frakcji Socjalistów i Demokratów Iratxe Garcia Perez. Hiszpańska polityk relacjonowała, że przekazała Michelowi, że oczekuje zmiany w podejściu do tego tematu ze strony unijnych liderów na czwartkowej Radzie Europejskiej. Propozycje "bardzo rozczarowujące" Również przewodniczący grupy Odnowić Europę Dacian Ciolos uznał, że liczby zaproponowane przez Michela są "bardzo rozczarowujące i przez to nie do zaakceptowania". "Państwa członkowskie powinny się powstrzymać od grzęźnięcia w ideologicznych negocjacjach związanych z 1 proc. DNB. Po brexicie Odnowić Europę oczekuje większej solidarności, zaangażowania i ambicji (...). Zgodziliśmy się na ambitny program oparty na reformach i inwestycjach z Europejskim Zielonym Ładem i agendą cyfrową. Te ambicje muszą mieć odzwierciedlenie w wieloletnich ramach finansowych" - zaznaczył Ciolos. "To byłby horror i katastrofa" Komisja Europejska, której pierwotny projekt budżetowy opiewał na 1,11 proc. DNB, czyli niespełna 40 mld euro więcej niż propozycja Michela, uznała liczby przedstawione przez przewodniczącego Rady Europejskiej za dobrą postawę do kompromisu. Wysokiej rangi źródła z KE ostrzegły we wtorek, że bez porozumienia nie będzie możliwe działanie na podstawie tzw. prowizoriów budżetowych. Dzieje się tak, jeśli nie ma porozumienia w sprawie rocznych budżetów. W przypadku siedmiolatki nie ma jednak do tego podstaw prawnych, co oznacza, że nie można przeznaczać ani jednego euro na nowe projekty czy programy. "Taki scenariusz to byłby horror i katastrofa" - mówiło źródło. Brak porozumienia nie oznaczałby, że w 2021 r. do państw członkowskich nie trafiłyby żadne pieniądze z unijnej kasy, bo rozpoczęte już teraz inwestycje rozliczane są zgodnie z zasadą n+3, czyli nawet do trzech lat po ich zakontraktowaniu w ramach obecnego budżetu. Z Brukseli Krzysztof Strzępka