W niedzielnym referendum w sprawie ograniczenia masowej imigracji podwójna większość Szwajcarów opowiedziała się za przywróceniem limitów dotyczących zagranicznych pracowników. Według oficjalnych wyników chce tego 50,3 proc. wyborców i większość kantonów. Przywrócenie limitów wiąże się też z ograniczeniem uprawnień imigrantów do zasiłków i preferowaniem obywateli szwajcarskich przy zapełnianiu wakatów. Rzeczniczka KE Pia Ahrenkilde Hansen podkreśliła na poniedziałkowej konferencji prasowej, że swobodny przepływ osób jest wpisany w dwustronną umowę zawartą między UE a Szwajcarią w 2002 roku. - Stawiamy sprawę jasno: swobodny przepływ osób jest elementem naszych porozumień - podkreśliła. Zapowiedziała, że KE oceni konsekwencje tego referendum dla relacji UE-Szwajcaria. Swobodny przepływ osób - przypomniała rzeczniczka KE - jest jednym z najistotniejszych praw w UE. - Bronimy swobodnego przepływu osób i to może mieć wpływ na nasze relacje z tym krajem - mówiła Hansen. Przypomniała jednocześnie, że dwustronne porozumienia dają także Szwajcarii dostęp do unijnego wspólnego rynku, więc UE nie może zaakceptować restrykcji, jakie zostały przegłosowane w niedzielnym referendum. - To może mieć wpływ na inne nasze porozumienia ze Szwajcarią - powiedziała rzeczniczka. Implikacje referendum w Szwajcarii mają być przeanalizowane pod kątem politycznym i prawnym. - Będziemy udowadniać, że swoboda przepływu osób przynosi korzyść całemu społeczeństwu europejskiemu, a tego typu restrykcje nie są elementem naszej polityki - wyjaśniła Hansen. Przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz zaznaczył w poniedziałkowym oświadczeniu, że szwajcarski rząd musi teraz wyciągnąć wnioski z wyników referendum i zdecydować, czy są one zgodne z międzynarodowymi zobowiązaniami Szwajcarii, a "w szczególności z porozumieniami zawartymi z UE". - Szwajcaria czerpie korzyści ze wspólnego rynku, a swobodny przepływ osób jest jednym z jego filarów - podkreślił Schulz. Wygrane nieznaczną większością przez zwolenników ograniczenia imigracji referendum było rozpisane na wniosek populistycznej, liberalno-prawicowej Szwajcarskiej Partii Ludowej (SVP). Przyjęcie wniosku SVP może zaszkodzić relacjom Szwajcarii z UE, ponieważ Berno będzie musiało w ciągu trzech lat renegocjować porozumienie o przepływie osób z 2002 roku lub je anulować. To z kolei może pociągnąć za sobą zmiany w innych umowach dwustronnych. Dotyczą one m.in. rolnictwa, transportu i badań.