Jak powiedział w środę na konferencji prasowej w Brukseli rzecznik KE Olivier Bailly, Komisja chce wspierać Ukrainę "w procesie przemian, w wyzwaniach politycznych i ekonomicznych, które przed nią stoją". - Chcemy pomagać w perspektywie krótko-, średnio- i długookresowej - podkreślił. Nie chciał jednak sprecyzować daty, kiedy Ukraina może otrzymać pomoc. - W tej chwili nie możemy jeszcze podać konkretnych dat, dni czy miesięcy w naszym planie. Nie możemy sprecyzować, co będzie oznaczała pomoc krótkoterminowa, a kiedy zacznie się pomoc długookresowa. Pracujemy nad tym - zapewnił Bailly. Przypomniał, że jeśli chodzi o pomoc finansową dla Ukrainy kluczowymi partnerami będą takie instytucje, jak Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oraz Międzynarodowy Fundusz Walutowy. - Jeśli będzie to możliwe, także kluczowi gracze na arenie międzynarodowej, tacy jak Rosja, powinni być zaangażowani w przygotowanie tych rozwiązań - uważa Bailly. Zaznaczył, że na razie nie może potwierdzić żadnego z rozwiązań ani sprecyzować kwoty na jaką może liczyć Ukraina w ramach pomocy finansowej. - Jedną z opcji może być konferencja darczyńców. Niektórzy o niej mówili, ale na razie nie zapadła żadna decyzja w tej sprawie - powiedział. - Wszyscy przedstawiciele Komisji Europejskiej pracują pełną parą nad różnymi rozwiązaniami. Te działania są koordynowane przez unijną dyplomację. Chcemy działać szybko - zapewnił Bailly. Rzeczniczka szefowej unijnej dyplomacji Catherine Ashton, Maja Kocijanczicz, także zapewniła, że prace nad rozwiązaniami pomocowymi dla Ukrainy trwają. Wyraziła przekonanie, że będą to rozwiązania "niezbędne, dobrze i szybko przygotowane oraz odpowiadające na istniejące potrzeby". Pytana o sankcje wobec tych, którzy dopuścili się przemocy na Ukrainie, Kocijanczicz podkreśliła, że ta sprawa omawiana jest w Radzie UE. Jak przypomniała, polityczna decyzja zapadła w ubiegłym tygodniu podczas spotkania unijnych ministrów spraw zagranicznych. - Od tego czasu sytuacja się zmieniła i będzie to miało wpływ na nasze działania - dodała. Sama Ashton mówiła we wtorek w Kijowie, że w pierwszej kolejności trzeba się skoncentrować na rozwiązaniu doraźnych problemów Ukrainy, a później potrzebny będzie zakrojony na dłużej plan, z udziałem EBOR. UE rozważa m.in. udzielenie Ukrainie kredytów krótko- i długoterminowych we współpracy z Międzynarodowym Funduszem Walutowym. W grę wchodzi także zorganizowanie międzynarodowej konferencji darczyńców w sprawie pomocy finansowej dla Ukrainy. Mówił o niej m.in. komisarz UE ds. gospodarczych i walutowych Olli Rehn. Z kolei unijny komisarz ds. budżetu Janusz Lewandowski mówił we wtorek, że UE może udzielić Ukrainie doraźnej pomocy w wysokości 1 mld euro, ale pod warunkiem uzgodnienia przez ten kraj programu reform z MFW. Według Lewandowskiego pierwsze raty wsparcia mogłyby popłynąć do Kijowa już w marcu. W ocenie ekspertów Ukraina mogła do tej pory liczyć na około 20 mld dolarów międzynarodowej pomocy, z czego 15 mld stanowić miałaby pożyczka z MFW. W poniedziałek ukraińskie ministerstwo finansów i bank centralny oceniły, że Ukraina potrzebuje 35 mld dolarów pomocy makrofinansowej na lata 2014-2015. Władze w Kijowie zwróciły się do partnerów zagranicznych, szczególnie USA i Polski, o udzielenie kredytu w ciągu 1-2 tygodni. Z Brukseli Agnieszka Szymańska