W środę rozmowę telefoniczną przeprowadzili premier Mariano Rajoy i szef brytyjskiego rządu David Cameron. Mieli podczas niej ustalić, że ministerstwa spraw zagranicznych obu krajów natychmiast rozpoczną rozmowy w celu rozwiązania obecnego sporu wokół Gibraltaru.Napięcie wokół Gibraltaru wzrosło pod koniec lipca, gdy z gibraltarskich statków zrzucono do morza głazy w celu utworzenia sztucznej rafy jako siedliska dla ryb. Hiszpania twierdzi, że rafa utrudni połowy jej rybakom. Kolejnym powodem rozmowy Rajoy-Cameron były przeprowadzane od kilku dni przez Hiszpanię kontrole na granicy z Gibraltarem. Z tego powodu na przejściu tworzą się długie kolejki, co nie podoba się władzom Gibraltaru i Londynowi. - Cieszymy się z każdego wysiłku podjętego dwustronnie (przez Hiszpanię i Wielką Brytanię), by rozwiązać kłopoty, jakie napotykają obywatele przekraczając tę granicę (...). Jeśli chodzi o UE, nasze stanowisko jest znane: chociaż Gibraltar nie jest członkiem strefy Schengen, jakiekolwiek środki podjęte przez Hiszpanię na tej granicy muszą być proporcjonalne - powiedział podczas codziennej konferencji prasowej w Brukseli rzecznik Komisji Europejskiej Frederic Vincent. Dodał, że w odpowiedzi na niepokój obywateli w związku z hiszpańskimi kontrolami na granicy z Gibraltarem, KE zaproponowała wysłanie we wrześniu misji ekspertów, "by na miejscu sprawdzili, jakie są to kontrole i czy są one proporcjonalne". Wyjaśnił, że w razie potrzeby eksperci ci mogliby być zaangażowani w rozwiązanie sporu. "Wypełniamy tylko swój obowiązek" Rajoy tłumaczył w rozmowie telefonicznej, że poprzez kontrole Hiszpania wypełnia swój obowiązek nadzoru i zapobiega przemytowi. Dodał, że kontrole wynikają ze zobowiązań Hiszpanii związanych z członkostwem w strefie Schengen. Według rzecznika Camerona premier Hiszpanii "zobowiązał się do ograniczenia środków na granicach". Według tego źródła kolejny krokiem będzie rozmowa brytyjskiego ministra spraw zagranicznych Williama Hague'a z jego hiszpańskim odpowiednikiem Jose Manuelem Garcią-Margallo. Cameron miał podczas rozmowy wyrazić "poważne obawy" w sprawie działań Hiszpanii na granicy z Gibraltarem oraz sugestii Garcii-Margallo, z których wynika, że podjęte mogą być kolejne kroki. Garcia-Margallo oświadczył w niedzielę w wywiadzie, że jego kraj rozważa wprowadzenie opłaty za przekraczanie granicy z Gibraltarem w kwocie 50 euro oraz zamknięcie swojej przestrzeni powietrznej dla samolotów korzystających z tamtejszego lotniska. Hiszpania kwestionuje suwerenność Londynu nad stanowiącym od 300 lat brytyjską posiadłość Gibraltarem, gdzie mieszka 30 tys. ludzi, a w gospodarce dominują działalność zarejestrowanych tam banków i firm hazardu internetowego oraz turystyka. Londyn wielokrotnie powtarzał, że nie zgodzi się na żadne kompromisy w sprawie swego zwierzchnictwa nad Gibraltarem.