"Domagamy się pilnie wyjaśnień od władz ukraińskich na temat sytuacji pani Julii Tymoszenko i nalegamy, by osoby kompetentne i niezależne oraz jej adwokaci mieli do niej dostęp przez wystarczający czas" - oświadczył w komunikacie rzecznik komisarza ds. rozszerzenia Sztefana Fuele. Podkreślił, że Bruksela nie będzie niczego dalej komentować, "dopóki nie będzie dysponować obiektywną i wiarygodną informacją". Odbywająca karę siedmioletniego więzienia była ukraińska premier prowadzi od 20 kwietnia strajk głodowy. Uznała się, jak pisze agencja AFP, za ofiarę przemocy w więzieniu; władze zaprzeczają, jakoby użyto wobec niej siły. Adwokat Tymoszenko Serhij Własenko powiązał rozpoczęcie przez byłą premier głodówki z jej piątkowym przymusowym przewiezieniem do szpitala. Tymoszenko od wielu tygodni skarży się na bóle kręgosłupa, ale nie wyraziła zgody na pobyt w ukraińskim szpitalu. Twierdzi, że z celi została wyciągnięta siłą i że gdy się broniła, otrzymała silny cios pięścią w brzuch. Własenko, który odwiedził swoją klientkę w więzieniu, dokąd w niedzielę została z powrotem przewieziona ze szpitala, powiedział, że Tymoszenko prowadzi bezterminowy strajk, aby zaprotestować przeciwko represjom politycznym w kraju. 51-letnia Tymoszenko usłyszała wyrok siedmiu lat więzienia w październiku. Ukarano ją za nadużycia przy zawieraniu umów gazowych z Rosją w 2009 roku. Była premier jest przekonana, że działania wokół niej inspiruje prezydent Wiktor Janukowycz, z którym przegrała wyścig o prezydenturę na początku 2010 roku. W ubiegłym tygodniu w Charkowie rozpoczął się kolejny proces byłej premier, w którym występuje ona jako oskarżona o machinacje finansowe z lat 90.