Pieniądze te mają zostać przeznaczone na budowę nowego obozu, który pomieści ok. 1,5 tys. imigrantów, a także na transport osób ubiegających się o azyl do różnych ośrodków we Francji. Wiceszef KE Frans Timmermans poinformował o tych środkach podczas poniedziałkowej wizyty w Calais, w której towarzyszyli mu premier Francji Manuel Valls, szef francuskiego MSW Bernard Cazeneuve oraz komisarz UE ds. migracji Dimitris Awramopulos. Spotkali się z mieszkańcami prowizorycznego obozu w Calais - kilkoma tysiącami uchodźców z Sudanu, Erytrei i innych krajów. "To kryzys na światową skalę, który wymaga wspólnej europejskiej odpowiedzi. (...) Musimy pozostać wierni naszym wartościom" - powiedział Timmermans. "Nie będziemy nigdy odsyłać tych, którzy wymagają ochrony" - zapewnił. Wiceprzewodniczący Komisji uważa też, że chociaż sytuacja jest trudna, to mająca 500 mln mieszkańców Unia powinna sobie z nią poradzić. Według premiera Vallsa kryzys ten stanowi wyzwanie dla wszystkich krajów Unii Europejskiej i wystawia je na próbę. Valls ocenił również, że tego problemu nie da się rozwiązać za pomocą ogrodzenia z zasieków z drutu kolczastego, jakie zbudowały już Węgry na granicy z Serbią. Zaapelował o większą pomóc dla ludzi, którym należy się azyl, podkreślając jednocześnie, że imigranci zarobkowi powinni być odesłani do swych krajów. "Zbyt wiele krajów odmawia wzięcia na siebie odpowiedzialności" za uchodźców - ubolewał Valls. "Ten wyjątkowo poważny kryzys dotyczy całej Europy i dlatego cały kontynent powinien się zmobilizować" - zaznaczył francuski premier.