Kazimierz Wóycicki mówił w PR24, że od początku głosowanie nie ma żadnych pozorów demokratycznej procedury. Za głosowanie otrzymywano kartofle i kapustę. Po domach chodzili żołnierze "zachęcający" do udziału w wyborach. Kazimierz Wóycicki podkreślił, że polskie władze powinny zareagować na sytuację, w której ktoś z naszego kraju jedzie do Donbasu, by jako obserwator legitymizować rosyjską farsę. Wskazał tu na dawnego posła Samoobrony Mateusza Piskorskiego. Według Wóycickiego, prokuratura powinna postawić mu zarzuty w związku z jego działalnością.Według ogłoszonych przez miejscową komisję wyborczą wstępnych wyników, wygrał samozwańczy premier Ołeksandr Zacharczenko. Miało na niego zagłosować ponad 81 procent wyborców.