Siergiej Surowikin ma ugruntowaną reputację. W mediach społecznościowych ten 56-letni generał zwany jest często "rzeźnikiem Syrii", "kanibalem" lub "Generałem Armagedonem". W 2017 i ponownie w 2019 roku dowodził rosyjskimi siłami w wojnie w Syrii. Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym Surowikin dowodzi już południową grupą wojsk. Powołanie go na dowódcę całej armii agresora wpisuje się w strategię eskalacji prezydenta Władimira Putina - twierdzi Margarete Klein, ekspertka ds. bezpieczeństwa i polityki wojskowej Rosji w niemieckiej fundacji Wissenschaft und Politik. Chodzi o to, by wywrzeć psychologiczny wpływ na Ukraińców, zdemoralizować ich i odstraszyć. Klein spodziewa się również, że pod dowództwem Surowikina rosyjska armia zaatakuje znacznie więcej celów cywilnych niż wcześniej. Bezwzględna operacja w Syrii Organizacje praw człowieka zarzucają Surowikinowi odpowiedzialność za zbrodnie wojenne w Syrii i terroryzowanie tam ludności cywilnej. Według Human Rights Watch pozwolił zbombardować szpitale w prowincji Idlib mimo wiedzy, że przebywa w nich wiele dzieci. Miał przynajmniej zatwierdzić, jeśli nie nakazać ataki bronią chemiczną na syryjskich cywilów. Ma być też odpowiedzialny za zbombardowanie miasta Aleppo, które rosyjskie lotnictwo obróciło w gruzy w 2016 roku. Za operację militarną w Syrii Putin przyznał mu w 2017 roku medal Bohatera Federacji Rosyjskiej. Pochodzący z Nowosybirska, zwalisty Surowikin w 1987 r. uczęszczał do wyższej szkoły wojskowej w Omsku. Walczył też w wojnie afgańskiej. W 1991 roku brał udział w nieudanym puczu sierpniowym przeciwko prezydentowi Michaiłowi Gorbaczowowi. Rozkazał swoim żołnierzom przejechać czołgami trzech demonstrantów, którzy wznieśli na ulicy barykady. Trafił za to na sześć miesięcy za kratki. Nie przyznał się jednak do winy: w prokuraturze zeznał, że jedynie wykonywał rozkazy. Kariera bez kryzysów Z powodzeniem kontynuował później karierę w armii. Brał udział m.in. w II wojnie czeczeńskiej w 2004 i 2005 roku, a w październiku 2017 roku został naczelnym dowódcą rosyjskich sił powietrznych. Czy osobiście się na tym wzbogacił? - Dowodów nie mamy - przyznała Margarete Klein. Wiadomo jednak, że w rosyjskiej armii korupcja jest powszechna. Nominacja Surowikina na głównodowodzącego rosyjskiej inwazji w Ukrainie została w Rosji przyjęta ciepło przez wszystkich, którzy chcieli zaostrzenia działań po niedawnych niepowodzeniach armii rosyjskiej. Przede wszystkim przez rządzącego w Czeczenii Ramzana Kadyrowa. Pod koniec czerwca - po długich walkach i tysiącach zabitych - Surowikin zdołał podbić miasto Siewierodonieck w Donbasie. Czy odniesie sukces jako naczelny dowódca? Według Margarete Klein, wszystko zależy głównie od tego, czy uda mu się poprawić dowodzenie w rosyjskim wojsku. Redakcja Polska Deutsche Welle