Powołując się na doradcę prezydenta Tokowa Mamitowa agencja dpa podała dzisiaj rano, że w katastrofie zginęło 65 spośród 84 pasażerów, natomiast cała sześcioosobowa załoga przeżyła. Z kolei agencja Associated Press, powołując się na rzeczniczkę rządu Rozę Daudową oceniła liczbę ofiar na 68, przy czym przeżyć miało tylko dwóch członków personelu. Jeszcze wcześniej podawano, że katastrofę przeżyło nie więcej niż 20 osób. Większość ofiar to obywatele Iranu. Samolotem podróżowało ponadto 24 Kirgizów, m.in. młodzieżowa drużyna koszykówki ze szkoły w Biszkeku, trzech Kazachów, dwóch Kanadyjczyków, oraz obywatele chiński i turecki. Wkrótce po starcie samolotu z międzynarodowego portu lotniczego Manas pod Biszkekiem pilot zgłosił problemy techniczne i zawrócił. Maszyna rozbiła się w odległości około 10 km od lotniska, po czym doszczętnie spłonęła. Przyczyną wypadku było przypuszczalnie nagłe rozhermetyzowanie kabiny - powiadomił kirgiski premier Igor Czudinow, który złożył wizytę na miejscu tragedii. Samolot Boeing 737 należący do kirgiskiego towarzystwa Itek Air leciał do stolicy Iranu, Teheranu. Źródła na lotnisku poinformowały, że maszyna była czarterowana przez linie Iran Aseman Airlines. Samolot miał 29 lat, lecz przed dwoma miesiącami przeszedł przegląd techniczny - zapewnił minister transportu Nurłan Sulajmanow. Akcję ratowniczą wsparli żołnierze z mieszczącej się przy lotnisku Manas amerykańskiej bazy lotniczej - powiedział major Damian Pickart. Itek Air jak inne linie kirgiskie znajdują się na czarnej liście Unii Europejskiej i mają zakaz lądowania na lotniskach Wspólnoty.