Szczególnie niszczycielska i groźna jest rzeka Yalu Jiang stanowiąca granicę między Chinami i Koreą Północną, po stronie północnokoreańskiej nosząca nazwę Amnok-kang. Z chińskiego miasta Dandong ewakuowano 94 tys. osób - podały w niedzielę państwowe media. Jak informuje agencja Xinhua, w rejonie miasta sparaliżowany został transport, nie ma też prądu. Zanotowano kilka przypadków zgonów spowodowanych przez żywioł. Po drugiej stronie rzeki, w Korei Północnej, ewakuowano ponad 5 tys. osób z miasta Sinuiju i pobliskich wsi, które - jak poinformowała agencja KCNA - zostały całkowicie zalane. Na pomoc mieszkańcom wysłano żołnierzy. Jak informuje agencja Associated Press, przez Sinuiju przechodzi znaczna część wymiany handlowej Korei Północnej z zagranicą. W obu krajach powodzie, oceniane na najgorsze od kilkudziesięciu lat, wyrządziły poważne straty materialne. Sytuację pogarsza fakt, że według prognoz meteorologicznych, opady utrzymają się jeszcze przez najbliższe kilka dni. Według danych oficjalnych, od początku roku ok. 3900 osób zginęło w Chinach z powodu powodzi a dalsze 1750 straciło życie w rezultacie osunięć ziemi.