Katastrofa wojskowego śmigłowca w Somalii. "Jest wiele ofiar"
Wojskowy śmigłowiec rozbił się w stolicy Somalii, Mogadiszu - poinformowały w środę lokalne media. Do katastrofy doszło na międzynarodowym lotnisku Aden Adde. Według wstępnych doniesień "jest wiele ofiar". Jak dotąd władze nie wydały oficjalnego oświadczenia.

Według wysokich rangą funkcjonariuszy somalijskiej policji w wyniku katastrofy zginęło wiele osób, jest także wielu rannych, choć dokładna ich liczba na ten moment nie została jeszcze potwierdzona.
Na nagraniach zamieszczonych w sieci widać, jak z okolic stołecznego lotniska w Somalii unosi się gęsty dym.
Informacje o katastrofie przekazuje także Reuters.
- Usłyszeliśmy wybuch i zobaczyliśmy dym i płomienie nad śmigłowcem. Dym całkowicie pokrył śmigłowiec. Nie wiemy, czy lądował, czy startował - powiedziała amerykańskiej agencji Farah Abdulle, jedna z pracownic somalijskiego lotniska.
Katastrofa wojskowego śmigłowca w Somalii. Media: Maszyna należała do misji stabilizacyjnej
Według somaliskiej agencji informacyjnej, do katastrofy doszło podczas lądowania helikoptera misji stabilizacyjnej i wsparcia Unii Afrykańskiej, znanej jako AUSSOM. Na pokładzie znajdowało się osiem osób, lecących z Baledogle.
Krótko po zdarzeniu z państwowymi mediami rozmawiał dyrektor somalijskiego Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Przekazał, że pożar został całkowicie ugaszony, a lotnisko wznowiło normalną działalność
- Sytuacja jest pod kontrolą. Pas startowy jest czysty i w pełni sprawny - samoloty mogą lądować i startować jak zwykle - powiedział Ahmed Macalin Hassan.
AUSSOM - jak przypomina Reuters - zatrudnia ponad 11 tys. pracowników w Somalii, którzy pomagają wojsku kraju w walce z islamistyczną grupą Al Shabaab.
Oddział Al-Kaidy walczy od prawie dwóch dekad o obalenie uznawanego przez społeczność międzynarodową rządu Somalii i ustanowienie własnych rządów opartych na ścisłej interpretacji prawa szariatu.