Wagoniki pędziły z prędkością 70 km na godzinę. Jak opowiadają pasażerowie, którzy przeżyli katastrofę, "pociąg gwałtownie zahamował i przewrócił się"."Najpierw mocno szarpnęło i zaczęliśmy się przewracać" - relacjonują pasażerowie moskiewskiego metra. Twierdzą, że słyszeli przerażające skrzypienie blach, później zgasło światło i wokół słychać było jęki rannych."Ludzie mają połamane ręce i nogi" - opowiada jeden z ratowników. Inny dodaje, że najwięcej trupów i rannych było w pierwszym wagonie, bo nie dosyć, że się przewrócił, to jeszcze wbił się w niego drugi z wagoników. Na miejscu tragedii wciąż pracują ekipy ratowników i specjaliści, którzy chcą jak najszybciej przywrócić ruch na linii "Arbatsko-Pokrowskiej". Według ekspertów, usuwanie skutków awarii potrwa co najmniej dobę. Komitet Śledczy twierdzi, że gwałtowne hamowanie wywołał spadek napięcia w sieci zasilającej trakcję. Prokuratorzy badający przyczyny tragedii wstępnie wykluczyli zamach terrorystyczny.