W akcji poszukiwawczej pozostałych ośmiu górników bierze udział około 300 funkcjonariuszy służb ratunkowych. Ministerstwo ds. nadzwyczajnych powiadomiło, że ma dane dotyczące tego, gdzie się znajdują. Szef koncernu Ałrosa Siergiej Iwanow zapowiedział, że "akcja będzie prowadzona tak długo, jak to się okaże konieczne". Ratownicy nie wykluczają wydobycia na powierzchnię warstwy gruzu, która znajduje się na dnie wyrobiska, aby dostać się do chodników. W piątek kopalnię Mir, należącą do producenta diamentów Ałrosa, zaczęła zalewać woda, która przedostała się z pobliskiego wyrobiska. Łącznie do wyrobiska przedostało się 250 tys. metrów sześciennych wody, która zatopiła niższe chodniki. W chwili katastrofy pod ziemią było 142 górników, 133 z nich ewakuowano na powierzchnię. Kopalnia Mir działa od 2009 roku. Jej wydobycie w zeszłym roku sięgnęło około 3,19 mln karatów. Piątkowe podtopienie to kolejny wypadek w tej kopalni w ciągu ostatniego tygodnia - 29 lipca doszło do zawału skał i zasypania pojazdu załadunkowego, w którym zginęła jedna osoba. Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej wszczął dochodzenie w sprawie katastrofy. Kopalnia "Mir" stanowi część działającej od 1955 r. kopalni odkrywkowej "Mirnyj", która została zamknięta w 2011 r. Produkcja odbywa się wyłącznie w części podziemnej.